Dog Chow Disc Cup: latające psy w Warszawie
Latające psy w sobotę zjadą się do Warszawy. Czworonożni zawodnicy będą chwytać w locie rzucone przez właściciela dyski frisbee. Kwalifikacje trwały przez całe wakacje w różnych częściach Polski. W stolicy odbędą się ścisłe finały.
2013-08-30, 16:55
Posłuchaj
W trakcie weekendowych pokazów na Polach Mokotowskich odbędą się też widowiskowe pokazy psich skoków do wody, tańców i sportowego posłuszeństwa. Skąd biorą się tak zdolne psy i jakich wyczynów tak naprawdę potrafią dokonać?
- Każdą aktywność z psem budujemy na zaufaniu i kontakcie, pies musi mieć z tego przyjemność, do niczego go nie zmuszamy. One wręcz nas błagają, żeby coś z nimi porobić. Absolutnie nie dochodzi tu do żadnego męczenia psa, jest to zabawa dla człowieka i pupila. Silne więzi między zwierzęciem, a człowiekiem powstają przez taką właśnie aktywność. Spędzamy z psem więcej czasu, uczymy go przynoszenia nam piłeczki, zaczynamy się bardziej interesować, jak nauczyć go czegoś więcej – mówiła Anna Radomska sędzia Dog Chow Disc Cup.
Udział w konkursie weźmie Bartek Zych wraz ze swoim „latającym” pupilem. Mówi, że jego pies jest samorodnym talentem.
- Gdy mój pierwszy pies pojawił się w domu, szukałem dla niego jakiejś aktywności. Hodowczyni, od której go kupiłem, nalegała żeby uprawiał jakiś psi sport. Nigdy o tym nie słyszałem, więc zacząłem się tym interesować. W taki sposób poznałem ludzi, którzy zajmują się m.in. dog frisbee. I okazało się, że rzeczywiście może to być doskonały kompan do zabawy. Zarówno psu jak i człowiekowi sprawia to mnóstwo radości – opowiadał Bartek Zych.
Jak nauczyć psa „latać”? Na początku należy zbudować więź, trzeba pokazać psu, że zabawa z właścicielem jest wszystkim o czym on marzy. Uczymy go przynoszenia zabawek, przeciągamy z nim np. patyk, by wzbudzić chęć pogoni za zdobyczą. Wtedy jest już szybka droga – pokazanie pupilowi, że takie frisbee potrafi unosić się w powietrzu dłużej niż piłka, czy patyk i warto do niego wyskoczyć.
- Wszystkie rasy mogą być sportowcami. Wręcz nalegamy, aby kundelki startowały w naszych zawodach. Mamy niezliczoną ilość przykładów, że były one bardziej widowiskowe od psów rasowych. Naprawdę jest dużo opowieści o odratowanych psach, które otworzyły się właśnie przez taką aktywność jak frisbee czy inne psie sporty, które budują zaufanie i kontakt. Pies otwiera się na przebywanie w dziwnych środowiskach, takich jak zawody. Jest to też dobry sposób na socjalizację – wyjaśniła Radomska.
PR24/Anna Szpakowska