Gdy mieszkasz z katem
Przemoc w rodzinie jest w wielu polskich domach traktowana jako temat trudny i wstydliwy, przemilczany dla dobra dzieci czy małżeństwa. Obecnie coraz więcej osób chce jednak mówić o tym, czego doświadczyły.
2013-12-05, 14:39
Posłuchaj
Czy przemoc w rodzinie dotyczy tylko ludzi z marginesu i alkoholików?
- W Stowarzyszeniu posługujemy się taką metaforą, że przemoc jest zjawiskiem demokratycznym, co oznacza, że może się pojawić w każdej rodzinie, w każdym środowisku, niezależnie od dochodów czy wykształcenia. Oczywiście są pewne czynniki ryzyka – chociażby alkohol czy ubóstwo. Trzeba jednak wprost powiedzieć, że każdą rodzinę może dotknąć problem przemocy - stwierdziła Paula Klemińska ze Stowarzyszenia Niebieska Linia.
Cały czas wzrasta jednak wykrywalność przemocy w rodzinie i świadomość społeczna, że trzeba reagować.
- Mamy też procedury, np. Niebieską Kartę, którą może zakładać nie tylko policja, ale inne podmioty m.in. oświata, służba zdrowia , pomoc społeczne czy gminne zespoły rozwiązywania problemów alkoholowych. Działania państwa w tej kwestii są naprawdę szerokie. Poza tym jesteśmy uwrażliwieni bardziej na ten problem, w związku z tym wykrywalność jest większa - podkreśliła Elżbieta Rusiniak, naczelnik Wydziału Profilaktyki w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
REKLAMA
W tym roku w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wprowadzono szeroką definicję przemocy. Do tej pory prawnicy posługiwali się tylko sformułowaniem znęcania fizycznego czy psychicznego.
- Obecnie ustawa przewiduje mnóstwo innych zachowań, które do tej pory nie były traktowane jako przemoc w rodzinie. Na przykład jeżeli syn pobił ojca miał sprawę o pobicie, a teraz, oprócz tego, będzie to również odnotowane w statystykach jako przemoc w rodzinie. Tak samo jak sprawa wnuczka, które pobił babcię i zabrał jej rentę była traktowana jako rozbój, teraz będzie to także stosowanie przemocy w rodzinie. Na pewno w tym roku będzie dużo więcej takich spraw. Nie chodzi o to, że wzrośnie przemoc w rodzinie, bo to będą te same przypadki, ale inaczej liczone – wyjaśnił prokurator Andrzej Augustyniak z Wydziału ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Ministerstwie Sprawiedliwości.- Czymś innym jest to, że jakaś osoba idzie po ulicy i zostanie pobita i okradziona przez obcą osobą, a czym innym jest to, że ta sama osoba siedzi w domu, w którym ma prawo czuć się bezpiecznie i spotyka go taka sama sytuacja od osoby najbliższej. Wydaje mi się, że jest to dużo gorsze dla pokrzywdzonego, gdy własny wnuk bije i zabiera pieniądze. Takie sytuacje trzeba piętnować.
Ważna jest kampania informacyjna i budowanie zdrowych relacji w rodzinie.
- To jest podstawa, robimy jednak wszystko, aby udoskonalać system. Szukamy nowych dróg poprawy bezpieczeństwa ofiary przemocy – podsumowała Elżbieta Rusiniak.
REKLAMA
PR24/Anna Krzesińska
REKLAMA