38 lat po czerwcowych strajkach
W tym roku obchodzimy 38. rocznicę protestu radomskich robotników przeciw władzy komunistycznej. Fala strajków i niezadowolenie pojawiła się po wprowadzeniu przez rząd Piotra Jaroszewicza drastycznych podwyżek cen na towary konsumpcyjne.
2014-06-25, 14:28
Posłuchaj
25. czerwca 1976 roku na trwałe zapisał się w historii Radomia i był „kamieniem węgielnym” pod powstanie związków zawodowych „Solidarności”. Bez radomskiego czerwca nie byłoby Sierpnia '80.
Wyjście na ulice
Bezpośrednią przyczyną strajków było przemówienie premiera Piotra Jaroszewicza, które było transmitowane na żywo w radiu i w telewizji dzień wcześniej. Informacja o podwyżkach które miały sięgnąć 70 proc. nie została powiedziana wprost.
- Nie mieliśmy innego wyjścia. Musieliśmy wyjść na ulice Radomia, by wyrazić nas sprzeciw podwyżkom cen. Strajki, które zaczęły się w Radomiu przeniosły się na Ursus i Płock. Protest przerodził się w wielką manifestację - wspominał uczestnik tamtych wydarzeń Stanisław Kowalski, prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec.
Reakcja władz
Władze komunistyczne od początku liczyły się z masowym niezadowoleniem ludności wynikającym z drakońskich podwyżek. Dlatego w komendach wojewódzkich powstawały specjalne grupy śledcze, których zadaniem była inwigilacja potencjalnych inspiratorów wystąpień.
REKLAMA
- Nie spodziewaliśmy się, że władze tak zareagują. Byliśmy przekonani, że po rozmowach uda się osiągnąć porozumienie. Niestety zostaliśmy pozostawieni sami sobie, co dodatkowo dolało oliwy do ognia. Upokorzenia wynikające z przesłuchań i represji miały nieodwracalne skutki. Ludzie, którzy odważyli się wystąpić przeciwko władzy i przeżyli to piekło odeszli w zapomnienie – dodał Stanisław Kowalski.
PR24/Paulina Olak
REKLAMA