Sport za drutami obozu
Flagi szyte przez więźniów, puchary wykonane z blaszanych menażek, dyplomy oraz wiele innych pamiątek po działalności sportowej polskich żołnierzy w czasie niewoli. W sumie ponad 150 unikatowych eksponatów zostanie zaprezentowanych w Muzeum Sportu i Turystyki na wystawie z okazji 70. rocznicy zawodów sportowych pod nazwą „Rok Olimpijski w IIC” rozgrywanych w oflagu II C Woldenberg.
2014-09-07, 18:37
Posłuchaj
Wystawa opowiada o sporcie w niemieckich obozach jenieckich ze szczególnym uwzględnieniem lat olimpijskich – 1940 i 1944 roku. To właśnie wtedy więźniowie kilku obozów postanowili uczcić ideę olimpijską, organizując zawody sportowe. Ekspozycji towarzyszyć będzie program edukacyjny z lekcją „Bez wyjścia?”, na której młodzież pozna warunki życia obozowego, daty, nazwiska i imiona uczestników oraz miejsca, w których rozgrywano igrzyska obozowe.
Sport narzędziem walki
Główną ideą, która przyświecała jeńcom przy rozgrywaniu zawodów sportowych była chęć utrzymania wytrzymałości i dobrej kondycji potrzebnej do kontynuowania walki z niemieckim okupantem. Cały czas wierzyli, że któregoś dnia zorganizują udaną ucieczkę lub przyjdzie długo wyczekiwane wyzwolenie i dlatego chcieli być dobrze przygotowani pod kątem sprawności fizycznej.
– Więźniowie nie zapominali, że nadal są żołnierzami i wcześniej, czy później nadarzy się okazja do tego, by ponownie walczyć z wrogiem, albo wspomóc odbudowę zniszczonego państwa polskiego. Sport dawał im możliwość tego, by pozostać w dobrej kondycji fizycznej. Wśród jeńców było wielu przedwojennych sportowców, m.in. lekkoatleci, piłkarze, absolwenci Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego, którzy swoją postawą zachęcali innych współwięźniów do systematycznych treningów – powiedziała na antenie PR24 Agnieszka Fietkiewicz-Zapalska, autorka i kurator wystawy „Igrzyska za drutami”.
Niezwykłe pamiątki w Warszawie
Żołnierze przebywający w obozach jenieckich i biorący udział w zawodach sportowych zachowywali zdobyte nagrody, których strzegli niemal tak samo, jak swojego życia. Puchary, dyplomy, medale, czy zdjęcia były niezwykle cennym wspomnieniem okropnych lat wojny.
REKLAMA
– Mąż pierwszej dyrektorki Muzeum Sportu i Turystyki, Pan Arkady Brzezicki był organizatorem igrzysk w Woldenbergu i dzięki temu posiadał liczne kontakty z zawodnikami, którzy występowali w tych zawodach. Starał się od nich zbierać wszelkie nagrody i wyróżnienia, z których wraz ze swoją żoną planował stworzyć pamiątkową ekspozycję. W ten właśnie sposób dzisiaj mamy możliwość zobaczenia tej pięknej i unikalnej kolekcji – przyznał Tomasz Jagodziński, dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki.
PR24/Damian Bielecki
REKLAMA