Fala protestów w Polsce
Lekarze, górnicy, a teraz rolnicy. W ostatnich tygodniach rząd Ewy Kopacz zajmuje się nieustannym „gaszeniem pożarów” w poszczególnych grupach zawodowych. Rok wyborczy okazuje się dla Platformy Obywatelskiej niezwykle trudny.
2015-02-02, 20:00
Posłuchaj
Wiosną 2015 roku odbędą się wybory prezydenckie, a jesienią parlamentarne. Wydaje się, że przedstawiciele różnych branż starają się wykorzystać zbliżające głosowania do realizacji własnych postulatów.
– Sami rolnicy stwierdzili, że gdyby nie sytuacja w górnictwie, to być może nie doszłoby do protestów w takiej formie (…) Oczywiście związkowcy wcześniej już rozważali możliwości podjęcia jakiegoś dialogu z rządem, ale to właśnie strajki górnicze dały im impuls do podjęcia walki o realizację własnych postulatów w takiej formie – tłumaczył dr Rafał Wonicki z Zakładu Filozofii Polityki Uniwersytetu Warszawskiego.
Jednak, jak podkreślał w Polskim Radiu 24 dr Rafał Wonicki z Zakładu Filozofii Polityki Uniwersytetu Warszawskiego, protesty wywołane są nie tylko zbliżającymi się wyborami.
– Wiele grup społecznych ma poczucie, że rząd w wielu aspektach sobie nie radzi – w służbie zdrowia czy edukacji. Z tego powodu w niektórych kręgach może pojawiać się frustracja – wyjaśniał ekspert.
Zdaniem dra Rafała Wonickiego, w związku podjęciem protestu przez kolejną grupę zawodową, rząd Ewy Kopacz stoi przed trudnym zadaniem.
– Ewa Kopacz z protestami górniczymi nie poradziła sobie najlepiej. Większość społeczeństwa opowiedziała się wówczas za strajkującymi. Teraz premier musi zmierzyć się z kolejną silną grupą pracowniczą i tak poprowadzić negocjacje, by sympatia opinii publicznej była po jej stronie – ocenił gość PR24.
Polskie Radio 24/mp