Konflikt izraelsko-palestyński na dużym ekranie
Sierpień i wrzesień to miesiące, w których na ekrany polskich kin trafią dwa filmy przedstawiające różne oblicza wojny izraelsko-palestyńskiej. Konflikt ten, szczególnie w ostatnich tygodniach, był bacznie obserwowany przez niemal cały świat. Być może jest to odpowiedni moment, by polski widz przyjrzał się temu wydarzeniu od trochę innej strony.
2014-08-24, 14:32
Posłuchaj
22 sierpnia w polskich kinach pojawił się izraelsko-francuski film pt. "Rock The Casbah". Produkcja została nagrodzona na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Debiut fabularny Yariva Horowitza to wstrząsające świadectwo wojny między Palestyną a Izraelem. Z kolei 5 września odbędzie się polska premiera palestyńskiego dramatu „Omar”, który w ubiegłym roku był nominowany do Oscara.
Pierwsza intifada
Dzieło Horowitza przedstawia wydarzenia z okresu tzw. pierwszej intifady, która była masowym powstaniem Palestyńczyków przeciwko izraelskiej okupacji. Bohaterami są młodzi izraelscy rekruci, którzy zostają wysłani do jednej z wiosek w Strefie Gazy, by przeciwdziałać rozruchom.
- Dramat tej sytuacji polega na tym, że ci chłopcy mają po 18 lat, właśnie ukończyli szkołę i nagle trafiają w sam środek zbrojnego konfliktu. Nie do końca też wiedzą, w jakim celu zostali tam wysłani i co mają robić, a także w jaki sposób się zachowywać, tym bardziej, że mają zakaz używania ostrej amunicji. Zadanie, jakie zostało im wyznaczone, to patrolowanie ulic i właśnie w czasie jednego z tych patroli ich życie zmienia się na zawsze – powiedziała na antenie PR24 Małgorzata Borychowska z Art Film.
- Należy dodać, że "Rock The Casbah" jest ważną produkcją, gdyż jest to pierwszy film, który nie gloryfikuje żadnej ze stron biorących udział w konflikcie. Można go traktować jako bezstronną próbę pokazania, czym tak naprawdę była pierwsza intifada. W rzeczywistości film pokazuje paranoję tej wojny – dodała Małgorzata Borychowska.
REKLAMA
Oscarowa propozycja
Na początku września polscy widzowie będą mieli okazję zapoznać się z filmem, który był jednym z kandydatów do Oscara w 2013 roku. Jego twórcą jest wybitny reżyser, laureat Złotego Globu Hany Abu-Assad.
- Trzeba przyznać, że film zrobiony jest w hollywoodzkim stylu. Można powiedzieć, że jest to love story, choć bardzo nieprawdopodobne. Dzięki temu wojna izraelsko-palestyńska toczy się tak naprawdę na drugim planie i nie mamy tu do czynienia z rekruatmi, walkami, czy przemocą. Konflikt pokazany jest na płaszczyźnie psychologicznej. Ukazana jest tu historia pojedyńczego człowieka, którego życie niszczy trwająca wojna – powiedziała rozmówczyni PR24.
Izraelskie rozliczenie
Izraelczycy, już od czasów pierwszej intifady, kręcą filmy, które w jasny i zdecydowany sposób krytykują i ukazują bezsens konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
- Nie jesteśmy w stanie znaleźć żadnego filmu pokazującego wojnę w sposób znany z kinematografii polskiej. W przypadku Izraelczyków nie ma czegoś takiego, jak filmy gloryfikujące konflikt z Palestyńczykami. Nikt tu nie pokazuje bohaterstwa, heroizmu lub poświęcenia za ojczyznę. W tych filmach nie ma miejsca również dla patriotyzmu – podkreślił Artur Zaborski, dziennikarz filmowy.
REKLAMA
PR24/Damian Bielecki
Polecane
REKLAMA