Kruche zawieszenie broni na Ukrainie

Na Ukrainie trwa zawieszenie broni, ale sytuacja pozostaje bardzo napięta. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zapowiedział, że w przypadku zerwania rozejmu w całym kraju zostanie wprowadzony stan wojenny.

2014-09-08, 13:31

Kruche zawieszenie broni na Ukrainie
. Foto: EPA/ANATOLY MALTSEV

Posłuchaj

08.09.14 Grzegorz Gromadzki: „Rozejm można określić mianem wygranej bitwy Putina (…)”
+
Dodaj do playlisty

Utrzymanie zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy ma kluczowe znaczenie dla decyzji o wprowadzeniu kolejnych sankcji ze strony Unii Europejskiej. W Donbasie trwa względny spokój, ale czasem da się usłyszeć pojedyncze wystrzały.

– Jesteśmy w punkcie, od którego wiele może ulec zmianie. Podpisany jest rozejm i rzeczywiście mamy do czynienia z rzeczywistym wyciszeniem działań zbrojnych, ale trudno określić, jak będzie wyglądała sytuacja w kolejnych dniach – powiedział w PR24 Grzegorz Gromadzki z ISP.

Stan wojenny dzieli ukraińskich polityków

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zapowiedział, że w przypadku zerwania rozejmu na wschodzie Ukrainy w kraju zostanie wprowadzony stan wojenny. Kwestia podjęcia decyzji tego typu jest źródłem podziałów na ukraińskiej scenie politycznej.

– Prezydent Poroszenko jest przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. To on dążył do podpisania zawieszenia broni. Natomiast premier Jaceniuk i przewodniczący parlamentu Turczynow uważają, że jest duże prawdopodobieństwo wprowadzenia stanu wojennego, gdy Rosja zacznie kontynuować działania zbrojne. Jest to powiązane z wewnętrznymi kwestiami ukraińskimi – ocenił Gość PR24.

Rozejm po myśli Putina

Podpisany rozejm, który strony zobowiązały się przestrzegać, składa się z punktów, spośród których można wskazać między innymi decentralizację władzy, wybory lokalne. Nieodparte jest wrażenie, że za sprawą tak sformułowanego zawieszenia broni realizowany jest plan Władimira Putina.

– Rozejm można określić mianem wygranej bitwy Putina w wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Prawdopodobne stało się, że w rozmowach pokojowych będą brali udział przedstawiciele rebeliantów ze wschodu na równych prawach z władzami ukraińskimi. Jest to ogromny sukces Putina. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe punkty rozejmu, to diabeł tkwi w szczegółach – mówił Grzegorz Gromadzki.

Rosyjska strategia

Oficjalnie przedstawiciele Moskwy popierają dążenia do stabilizacji sytuacji na Ukrainie. Jednak rzeczywiste działania, podejmowane przez rosyjską armię,  wskazują, że cele Putina są zupełnie inne. Aneksja kolejnych terytoriów jest jednak mało prawdopodobna.

– Krym pokazuje, że koszty tego rodzaju działań mogą być zbyt wysokie. Pamiętajmy, że separatyści i wojska rosyjskie niszczą infrastrukturę, co sugeruje, że koszty odbudowy będą przeniesione na kogoś innego. Optymalnie dla nich byłoby, gdyby ten obszar pozostał wyodrębniony, choć pozostał w składzie Ukrainy. Samozwańcze władze otrzymałyby mandat demokratyczny oraz kompetencje w polityce zagranicznej, kontrolę nad służbami bezpieczeństwa i mogłyby przystąpić do Unii Celnej. W istocie trudno wyobrazić sobie taki twór – powiedział w PR24 dr Ernest Wyciszkiewicz, wicedyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Zrozumienia.

Kapitulacja Ukrainy?

Rozejm został wynegocjowany podczas rozmów w Mińsku, w których udział wzięli również przedstawiciele separatystów. Do tej pory, władze Ukrainy odmawiały nawiązywania dialogu z przedstawicielami samozwańczych republik.

– To rodzaj kapitulacji ze strony Ukraińskiej. Przez ostatnie miesiące podkreślano, że nie mogą przystępować do rozmów z terrorystami, którzy są sponsorowani przez sąsiednie państwo. Niestety, tego rodzaju porozumienie sankcjonuje wizję Rosyjską – podkreślał Gość PR24.

PR24/GM/AM

Polecane

Wróć do strony głównej