Nowe otoczenie Donalda Tuska
W Brukseli spotkali się ustępujący i nowi szefowie Komisji i Rady Europejskiej. Udział w spotkaniu wzięli Jose Manuel Barroso, Herman Van Rompuy, Jean Claude Juncker oraz Donald Tusk. Nowa Komisja Europejska formalnie rozpocznie pracę od 1 listopada.
2014-10-30, 15:42
Posłuchaj
Donald Tusk 1 grudnia obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Były premier Polski już kompletuje swój gabinet. Jego rzecznikiem będzie Duńczyk Preben Aamann. Doradcą do spraw ekonomicznych ma być Francuz Jean-Pierre Vidal a polityki zagranicznej Estonka Riina Kionka.
Gość PR24 dr Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki UW wyjaśnił na antenie Polskiego Radia 24 dlaczego Donald Tusk nie mógł zaprosić do współpracy polityków polskiego pochodzenia – Gabinet przewodniczącego Rady Europejskiej a także urzędnicy wspierający jego działania muszą pochodzić ze wszystkich państw członkowskich – powiedział dr Piotr Wawrzyk.
- Decyzja o wyborze doradcy do spraw zagranicznych jest bardzo rozsądna. Rinna Kinoka, która obecnie pracuje w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych w wydziale ds. Azji Środkowej ma spore doświadczenie. Biorąc pod uwagę jej pochodzenie można podejrzewać, że w działaniach nowego przewodniczącego Rady Europejskiej ważną rolę będą ogrywały problemy na linii Unia – Rosja – dodał Gość PR24.
Korzystne głosowanie dla dużych
Zmiany w Unii Europejskiej nie będą dotyczyły wyłącznie stanowisk. Zgodnie z unijnym Traktatem z Lizbony 1 listopada tego roku zmieni się sposób obliczania głosów w Radzie UE, czyli w gronie ministrów państw Unii. Siła głosu każdego państwa ma w jeszcze większym stopniu niż dotychczas zależeć od liczby jego ludności. Oznacza to wzmocnienie pozycji Niemiec.
REKLAMA
- Dotychczasowy system nicejski polegał na tym, że obowiązywały tzw. głosy ważone. Każde państwo miało przypisaną odpowiednią liczbę głosów. Im większy kraj tym większa liczba głosów. Ten system był korzystniejszy dla mniejszych państw takich jak Estonia czy Polska. Nowy system lizboński będzie wyróżniał duże państwa w tym najliczniejsze Niemcy. Do 2017 roku każdy kraj będzie miał prawo zażądać głosowania w systemie nicejskim – podsumował dr Piotr Wawrzyk.
PR24/Paulina Olak
Polecane
REKLAMA