Pożegnanie Legii z Ligą Europy
Piłkarze Legii Warszawa pokonali na wyjeździe Apollon Limassol 2:0 (1:0) w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej. Gole dla Mistrzów Polski strzelali: Tomasz Jodłowiec (8’) i Tomasz Brzyski (63’).
2013-12-13, 20:16
Posłuchaj
Od 69. minuty Legia grała w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę dostał Bartosz Bereszyński. W tej samej minucie sędzia wyrzucił z boiska Argentyńczyka Gastona Sangoya z cypryjskiego klubu. Legia zajęła ostatnie miejsce w tabeli grupy J, ale uchroniła się przed zakończeniem fazy grupowej z zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym.
- Warunki nie sprzyjały, ale Legia spisywała się lepiej. Mecz mieli pod kontrolą i wygrali zasłużenie. Bramki były bardzo piękne, ale niepokojące w Legii jest to, że najlepszymi piłkarzami są obrońcy. Formacje ofensywne nie spisują się najlepiej, nie ma piłkarzy, którzy by brali ciężar gry na siebie i strzelali bramki – podkreślał Piotr Włodarczyk, były zawodnik Legii.
W czwartek ostatnie sześć drużyn awansowało do 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Wczesnym popołudniem do sensacji doszło w Stambule, gdzie miejscowy Galatasaray pokonał Juventus Turyn 1:0 (0:0) i zapewnił sobie grę w dalszej fazie turnieju. Najwięcej emocji było w grupie F, gdzie o awans walczyły trzy drużyny: Arsenal Londyn, Borussia Dortmund i Napoli. Ostatecznie w następnych grach zobaczymy ekipy, w których na co dzień grają reprezentanci Polski: Arsenalu i Borussii. Zespół Wojciecha Szczęsnego przegrał z Napoli 0:2, a drużyna Roberta Lewandowskiego, Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka wygrała z Olimpiquiem Marsylia 2:1. Wszystkie trzy zespoły ukończyły rozgrywki grupowe z 12 punktami. W wielu grupach do samego końca sytuacja nie była jasna.
- W szczególności w grupie F, którą najbardziej się interesowaliśmy sytuacja była niebywała. Jak u Alfreda Hitchcocka zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rosło. Trzy drużyny rozgrywały fantastyczne mecze. Rzeczywiście dostatniej chwili ważyły się losy tego, która drużyna wejdzie do 1/8 – powiedział Gość PR24, Marcin Nowak, dziennikarz portalu sport.polskieradio.pl.
REKLAMA
IAR/Anna Mikołajewska
REKLAMA