Warszawa przygotowuje się do rocznicy Powstania
Stolica aktywnie rozpoczęła obchody z okazji 70. Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. „Bieg Powstania Warszawskiego” i „Bieg po schodach PAST-y” to dwa pierwsze wydarzenia zorganizowane w celu upamiętnienia wydarzeń z sierpnia 1944 roku.
2014-07-26, 12:44
Posłuchaj
W budynku Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej odbył się bieg po schodach. Wybór lokalizacji biegu nie był przypadkowy. Uczestnicy biegu mieli musieli pokonać 8 pięter. Na starcie pojawiło się około 700 osób.
Sprint na schodach
Grupy rekonstrukcyjne, pieśni powstańcze, filmy i materiały archiwalne to tylko część atrakcji, z których można było skorzystać pokonując kolejne piętra dawnej PASTy. Nierówne i strome schody w budynku, który w czasach powstania miał strategiczny wymiar. W trakcie biegu można było poczuć historię tego miejsca.
- „Bieg zdobycia PASTy” to pierwszy element obchodów 70. Rocznicy Powstania Warszawskiego. Idea biegu została wymyślona wspólnie z Fundacją Polskiego Podziemnego, która znajduje się w tym budynku. Mieszkańcom Warszawy i uczestnikom biegu chcieliśmy przybliżyć historię tego miejsca, bo zdobycie PASTy przez powstańców było bardzo spektakularnym wydarzeniem. Dlatego teraz my ją tak symbolicznie zdobywamy – podkreślił w PR24 Marcin Kuriata, Stołeczne Centrum Sportu Aktywna Warszawa.
24. Bieg Powstania Warszawskiego
Kolejne odsłony biegu cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony uczestników biegu. W tym biegu nie liczą się wyniki, ani miejsca na podium tylko samo uczestnictwo, które upamiętnia bohaterów powstania.
REKLAMA
- W tym roku na starcie pojawi się 10 tysięcy osób. Trasa, którą muszą pokonać uczestnicy jest przystosowana do takiej liczby osób . Jeśli wszystko dobrze się powiedzie pomyślimy o zwiększeniu tego limitu w przyszłym roku. Uczestnicy 24. edycji biegu będą mieli okazję zapoznać się z miejscami, gdzie kilkadziesiąt lat temu toczyły się walki powstańcze. Wyznaczonych jest dwanaście punktów historycznych, o których warto wiedzieć i pamiętać – dodał Marcin Kuriata.
PR24/Paulina Olak
REKLAMA
REKLAMA