"Samopoczucie premier Szydło jest dobre"
Samopoczucie premier Beaty Szydło po piątkowym wypadku samochodowym jest dobre. Poinformował o tym na konferencji prasowej Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Kierowca samochodu, który doprowadził do wypadku, przyznał się do zarzutu spowodowania wypadku.
2017-02-11, 16:55
Posłuchaj
W imieniu premier, Mariusz Błaszczak podziękował wszystkim, którzy martwią się o stan jej zdrowia, a także tym, którzy brali udział w akcji ratowniczej.
– Pani premier stwierdziła, że czuje się zupełnie nieźle. Powiedziała, że samopoczucie ma dobre i chce jak najszybciej wrócić do swoich obowiązków – informował szef MSWiA. – Szef ochrony Pani Premier przeszedł operację, która zakończyła się sukcesem. Jego stan jest stanem dobrym. Drugi z funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu – kierowca samochodu, którym jechała Pani Premier – wyszedł już ze szpitala – mówił minister Mariusz Błaszczak.
– Do zdarzenia doszło na ulicach Oświęcimia. Prędkość, z jaką poruszała się kolumna samochodów uprzywilejowanych używając odpowiednich znaków, była prędkością stosowną i bezpieczną do miejsca, ok. 50 km/h. Doszło do kolizji z samochodem, który prowadził młody kierowca. Z tego, co wiemy, przyznał się do winy związanej ze spowodowaniem tego wypadku – informował minister Błaszczak. – Wszystko wskazuje, że procedury zostały zachowane. To nie był przejazd, który wymagał podwyższonych środków bezpieczeństwa. Nie wiedzę powodów do tego, żeby wskazać na jakiekolwiek złamanie procedur – dodał.
Minister podkreślił, że gdyby funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu zachowali się inaczej w czasie wypadku, to kierowca fiata seicento prawdopodobnie by zginął.
REKLAMA
Jak zaznaczał minister spraw wewnętrznych i administracji, kierowca, z którym podróżowała premier Szydło, był funkcjonariuszem doświadczonym, 15 lat służby, a samochód, którym poruszała się Pani Premier był samochodem nowym, samochodem pancernym.
Minister Błaszczak apelował również, żeby ważyć słowa, by nie powtórzyły się zdarzenia z jesieni 2010 roku. Zwrócił uwagę, że wypadek spowodował kolejną falę hejtu, ataku, również ze strony osób publicznych, tych co się nazywają opozycją totalną.
– Wtedy ta fala agresji i przemocy była bardzo silna. Skończyła się tragicznie. Doszło do zamordowania działacza Prawa i Sprawiedliwości. Apeluję do pań i panów polityków o wyważone komentarze i nieeskalowanie napięć – mówił szef MSWiA.
Wskazywał, że zmiany w Biurze Ochrony Rządu następują, mają wymierny kształt i przynoszą wymierne rezultaty, a w 2016 przyjęto więcej funkcjonariuszy niż odeszło.
REKLAMA
– Zmiany w Biurze Ochrony Rządu będą dogłębne, musimy posprzątać po generale Marianie Janickim – powiedział minister Błaszczak.
Szef MSW powiedział, że co roku dochodzi do ponad 20 kolizji z udziałem samochodów BOR, którymi jadą osoby ochraniane.
Podczas konferencji prasowej zabrali głos również minister Jarosław Zieliński i nadinspektor Jarosław Szymczyk. Komendant Główny Policji poinformował, że udało się ustalić 3 postronnych świadków - wszyscy potwierdzają, że słyszeli sygnały dźwiękowe. Zaapelował również do świadków wypadku o zgłaszanie się i przekazywanie informacji.
Komentarze ekspertów
Konferencję prasową komentował dr Grzegorz Pietrek, ekspert ds. bezpieczeństwa, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku. Jak mówił, w zderzeniach na drodze najczęstszym elementem, który zawodzi, jest człowiek.
REKLAMA
– Potrzebne są wszechstronne badania związane z bezpieczeństwem w ruchu drogowym i badania sprawności pojazdów. Dopiero po ekspertyzie będzie można ocenić i wskazać winę – zaznaczał dr Pietrek.
Gość Polskiego Radia 24 przypuszcza, że młody człowiek, który spowodował wypadek, najprawdopodobniej nie spodziewał się tego, że to kolumna rządowa.
– Kierowca być może nie miał świadomości tego, że skoro kolumna jest oznakowana zarówno czerwonym, jak i niebieskim światłem błyskającym, to jest to kolumna rządowa. Spróbował wykonać manewr skrętu w lewo i doszło do zderzenia. Gdyby miał świadomość, że to kolumna rządowa, zapewne nie wykonywałby tego manewru – mówił dr Pietrek.
Do konferencji prasowej odniósł się również prof. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa, wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku. Wskazał, że struktury służb, które odpowiadają za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie, nie funkcjonują tak, jak powinny.
REKLAMA
– Błędy pokazują braki w szkoleniu albo braki w przestrzeganiu procedur – podkreślał prof. Boćkowski. – Tych błędów jest coraz większa kumulacja, co jest niebezpieczne – dodał. – Są potrzebne zmiany, które zapewnią większe bezpieczeństwo w pracy tych ludzi – podsumował.
Nie zabrakło także komentarza Jakuba Jałowiczora z tygodnika "Gość Niedzielny", który w szczególności odniósł się do planów zmian w Biurze Ochrony Rządu.
– Choć za sytuację w Oświęcimiu raczej nie należy winić funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, to wcześniej BOR-owi zdarzały się wpadki, z którymi trzeba coś zrobić. To że BOR zaczyna pełnić funkcję kozła ofiarnego, może mieć pozytywne skutki w postaci łatwiejszego wprowadzenia zmian – podkreślał Jałowiczor.
Głos w sprawie zabrał również Michał Karnowski z tygodnika "wSieci". Gość Polskiego Radia 24 oczekiwałby działań nadzwyczajnych i zmian systemowych.
REKLAMA
– Bez względu na rozmaite tłumaczenia, podstawowym zadaniem Biura Ochrony Rządu, jest ochrona bezpieczeństwa Pani Premier czy innych osób, które w danym momencie chronią. Ta misja nie została spełniona – podsumował Karnowski.
Wojciech Biedroń z portalu wpolityce.pl zwrócił uwagę na to, że Biuro Ochrony Rządu nie funkcjonuje tak, jak powinno. Przyznał, że staje się ono instytucją, która bardziej naraża zdrowie i życie najważniejszych osób w państwie, zamiast gwarantować ich bezpieczeństwo.
– Od wielu miesięcy słychać, że w BOR nie dzieje się najlepiej. Nie przekonuje mnie stwierdzenie ministra spraw wewnętrznych, że trwa tam sprzątanie. Na zrobienie porządków było półtora roku i jak na razie efektów tych rzekomych prac niestety nie widać – wskazał publicysta.
Polskie Radio 24/dds
REKLAMA
________________
Data emisji: 11.02.2017
REKLAMA
REKLAMA