Izraelczycy protestują przed wyborami
Izraelczycy protestowali w sobotę w Jerozolimie i Tel Awiwie przeciwko premierowi Beniaminowi Netanjahu pod hasłem zmiany przed wyborami parlamentarnym – Była to demonstracja zarówno przeciwko jego polityce ekonomicznej, jak i próbom skierowania uwagi całkowicie na kwestie bezpieczeństwa – powiedział Jarosław Kociszewski, były korespondent Polskiego Radia w Izraelu.
2015-03-09, 17:55
Posłuchaj
Protestujący domagali się przeniesienia w kraju priorytetów z obronności na obszary takie jak zdrowie, edukacja, budownictwo mieszkaniowe czy rosnące koszty życia.
– Beniamin Netanjahu już w latach 90-tych był uważany za najgorszego premiera w historii Izraela. W zasadzie nie ma żadnych osiągnięć za wyjątkiem tego, że w Izraelu przestały wybuchać palestyńskie bomby. A sytuacja w Izraelu jest bardzo zła – na przykład ceny mieszkań są horrendalne – podkreślał gość Polskiego Radia 24.
Protesty nieprzypadkowo odbywają się przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 17 marca. – Ta demonstracja to istotny element kampanii wyborczej, w której do ostatniej chwili będzie się rozstrzygało, kto te wybory wygra – powiedział dziennikarz.
– Według najnowszych sondaży, zarówno Likud premiera Netanjahu, jak i koalicja opozycyjna, w skład której wchodzą Partia Pracy pana Herzoga i centryści pani Liwni mają w tej chwili po 23 mandaty, a więc niespełna 20 proc. miejsc w parlamencie. Mniej więcej 20 proc. wyborców jest niezdecydowana, jest więc o co walczyć – mówił Jarosław Kociszewski.
REKLAMA
Polskie Radio 24/dds
Polecane
REKLAMA