Epidemia (E)boli Amerykanów

Coraz więcej amerykańskich polityków domaga się wprowadzenia zakazu podróży do Stanów Zjednoczonych z krajów dotkniętych epidemią eboli. Postulat ten zgłaszają nie tylko Republikanie, ale również niektórzy Demokraci obawiający się utraty poparcia wyborców. Jednak Prezydent Barack Obama sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.

2014-10-19, 21:21

Epidemia (E)boli Amerykanów

Posłuchaj

19.10.14 Marek Wałkuski: „Amerykanie wiedzą, że jeśli ebola nie zostanie zneutralizowana w krajach, które najbardziej dotknęła, to wtedy cenę zapłacą za to wszyscy (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Choroba na terytorium USA pojawiła się we wrześniu za sprawą obywatela Liberii, który przyleciał do Teksasu. Kolejnymi ofiarami wirusa były dwie pielęgniarki, które zaraziły się od liberyjskiego pacjenta. Na obywateli Stanów Zjednoczonych padł strach przed epidemią, dlatego politycy, biorący udział w kampanii wyborczej do Kongresu, pragną wprowadzić ograniczenia dla osób chcących się dostać na kontynent amerykański z państw, w których panuje epidemia eboli.

– Propozycję polityków eksperci uważają za rozwiązanie nieefektywne. Na chwilę obecną ludzie, którzy przylatują z krajów zachodniej Afryki, przyznają się do tego, skąd przybyli. Gdyby pojawiły się ograniczenia, to osoby, mające ważny powód do tego, by pojawić się w Stanach, ukrywałyby fakt swojego pochodzenia. Dodatkowo kontrole są utrudnione, gdyż przylatujacy z Liberii lub Sierra Leone podróżują przez Europę. Taki zakaz utrudniłby również pomoc dla państw, które jej potrzebują, a to w jeszcze większym stopniu pogłębiłoby kryzys na kontynencie afrykańskim – zaznaczył na antenie PR24 Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.

Zachód na pomoc

Zdaniem ekspertów powstrzymanie wirusa eboli będzie możliwe tylko wtedy, jeśli Europa zachodnia i Stany Zjednoczone skoncentrują swoje wysiłki na zlikwidowaniu epidemii u jej źródła, czyli w krajach Afryki zachodniej.

- Teoretycznie jest to prawdą, gdyż państwa zachodu dysponują odpowiednim potencjałem intelektualnym oraz technologicznym. Jednak dużym utrudnieniem w tych działaniach może być opłakany poziom medycyny i świadomości mieszkańców krajów afrykańskich. To właśnie w takich państwach jak Liberia, czy Gwinea jeden lekarz przypada na 150 tysięcy ludzi, a jeden szpital swym funkcjonowaniem obejmuje obszar kilku tysięcy kilometrów – podkreślił prof. Marek Malinowski, politolog, afrykanista.

REKLAMA

Bogumił Husejnow i jego rozmówcy poruszyli również temat dotyczący czwartkowo-piątkowego szczytu Azja-Europa, który odbył się w Mediolanie. Miał on być poświęcony relacjom gospodarczym pomiędzy obydwoma kontynentami. Jednak obrady zostały zdominowane przez obecną sytuacje na Ukrainie.

Zapraszamy do wysłuchania audycji Bogumiła Husejnowa!

PR24/Damian Bielecki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej