Polityczne skutki budowy gazociągu Nord Stream
Przeciwko budowie drugiej nitki gazociągu Nord Stream protestują m.in. Polska i kraje bałtyckie, twierdząc, że zwiększy on zależność Europy od dostaw rosyjskiego gazu. Zdaniem Komisji Europejskiej, projekt nie jest zgodny z celami Unii Energetycznej. Sytuację wokół Nord Stream komentował w Polskim Radiu Szymon Zaręba (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych) współautor najnowszego raportu na ten temat.
2018-07-10, 20:45
Posłuchaj
Także amerykański Departament Stanu skrytykował inwestycję realizowaną przez rosyjski Gazprom, a finansowaną przez zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne. Według założeń, nowy gazociąg pod dnem Bałtyku ma zostać oddany do użytku pod koniec przyszłego roku.
Premier Mateusz Morawiecki podczas niedawnej wizyty w Brukseli mówił w Parlamencie Europejskim, że Unia Europejska nie potrzebuje gazociągu Nord Stream II. Podkreślał, że daje on zbyt silną pozycję Rosji - nie tylko gospodarczą ale i polityczną.
- Projekt jest jeszcze w etapie wstępnym. Nie zostały jeszcze wydane wszystkie pozwolenia na budowę gazociągu. Przede wszystkim zwleka Dania, która może rzeczywiście odmówić zgody, w związku z tym opóźniając budowę gazociągu, ale jej nie blokując. Gdyby nawet odmówiła, ten gazociąg będzie można przesunąć nieco na wschód i kontynuować budowę - komentował Szymon Zaręba - Budowa Nord Stream i jego działanie przyczyni się do stworzenia, chociażby w przypadku Niemiec, dodatkowej warstwy podczas procesu decyzyjnego, która będzie sprawiać, że Niemcy będą mniej skłonne do tego, żeby odpowiedzieć szybko, zdecydowanie i odpowiednio skontrować agresywne rosyjskie działania. Jest to istotne szczególnie w kontekście dystansowania się Stanów Zjednoczonych od NATO - komentował gość Polskiego Radia 24.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Audycję prowadziła Magdalena Skajewska.
IAR/PR24
Świat w Powiększeniu w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
____________________
REKLAMA
Data emisji: 10.07.2018
Godzina emisji: 19:47
REKLAMA