Kolejna rozmowa z Putinem. "Trump zachowuje się jak rzecznik Kremla"
- Odnoszę wrażenie, Trump ma coraz mniejszy wpływ, a być może jest nawet wykorzystywany przez Putina. Ogłasza coś, co ma nastraszyć koalicję państw zachodnich, która wspiera Ukrainę i władze w Kijowie. Słabo to wygląda - mówił w Polskim Radiu 24 politolog prof. Artur Roland Kozłowski z Uniwersytetu WSB Merito.
2025-06-04, 21:25
Ponad godzinę trwała telefoniczna rozmowa prezydenta USA Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Trump ocenił we wpisie na platformie Truth Social, że była dobra, jednak nie przyniesie natychmiast pokoju. Rosyjski przywódca miał mu powiedzieć, że "będzie musiał odpowiedzieć" na niedawny ukraiński atak na lotniska wojskowe w Rosji.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 tego typu rozmowy nie mają sensu. - Są bezskuteczne. W złym świetle stawiają prezydenta USA, jakby był rzecznikiem Kremla. Niezależnie od tego, ile tematów jest do omówienia, to nie jest właściwy czas. Odnoszę wrażenie, Trump ma coraz mniejszy wpływ, a być może jest nawet wykorzystywany przez Putina. Ogłasza coś, co ma nastraszyć koalicję państw zachodnich, która wspiera Ukrainę i władze w Kijowie. Słabo to wygląda - powiedział prof. Artur Roland Kozłowski.
Posłuchaj
REKLAMA
Dodał, że Trump w zasadzie wtóruje rosyjskiej narracji. - Wielokrotnie wypowiadał się, podobnie jak Putin, że Wołodymyr Zełenski powinien odejść ze stanowiska prezydenta Ukrainy. Były też scysje z Zełenskim. To było powtarzaniem rosyjskiej narracji. Od czasu do czasu ekscytujemy się tym, że Trump krytykuje Putina. Tylko na chwilę, by następnie wrócić do wywierania presji na Ukrainę. Trump raczej gra na podtrzymanie kontaktu z Putinem, niż na jakikolwiek realny sukces. Nawet dłuższego rozejmu nie udało mu się osiągnąć, nie wspominając o pokoju. Wydaje się, że jedynie zwiększenie presji i sankcji wobec Putina, o czym mówią zachodni koalicjanci, może przynieść efekt - tłumaczył prof. Kozłowski.
Nie wykluczył przy tym, że atak ukraiński mógł odbyć się ze wsparciem USA. - Tego jednak nigdy się nie dowiemy - podsumował.
Uderzenie w nuklearną triadę
W ramach operacji "Pajęczyna" Ukraina przeprowadziła w niedzielę zmasowany atak dronowy na rosyjskie bazy wojskowe. Ucierpieć miała m.in. kluczowa baza okrętów atomowych w Siewieromorsku, a także lotniska wojskowe w miejscowościach Biełaja, Diagilewo, Olenja i Iwanowo. Zniszczeniu uległo ponad 40 samolotów — w tym bombowce dalekiego zasięgu Tu-95, które mogą przenosić broń atomową. Uszkodzony sprzęt należał do tzw. triady nuklearnej.
***
REKLAMA
Audycja: Świat w powiększeniu
Prowadzi: Magdalena Skajewska
Gość:
Data emisji: 4.06.2025
Godzina emisji: 20.33
Źródło: Polskie Radio 24
REKLAMA