Zrozumieć Chiny: relacje chińsko-japońskie

2014-01-09, 18:31

Zrozumieć Chiny: relacje chińsko-japońskie
Świątynia Yasukuni . Foto: flickr.com/Chris Ubik

Dokładnie w 120 rocznicę urodzin Mao Tse-tunga, premier Japonii Shinzo Abe odwiedził świątynię Yasukuni. Dlaczego wizyta japońskiego polityka w tym miejscu budzi w Chinach tak ogromne kontrowersje?

Posłuchaj

09.01.14 Zrozumieć Chiny: relacje chińsko-japońskie
+
Dodaj do playlisty

Świątynia Yasukuni Chińczykom kojarzy się z jedną z najczarniejszych kart w ich historii, czyli japońską okupacją i popełnionymi zbrodniami. Wizyty japońskich polityków w tej świątyni od lat budzą negatywne emocje, ponieważ znajdują się tam tablice upamiętniające żołnierzy, którzy w opinii Chińczyków są zbrodniarzami wojennymi.

- Oczywiście nie możemy zredukować świątyni Yasukuni do miejsca upamiętniającego jedynie zbrodniarzy wojennych. Upamiętnionych jest tam kilka milionów żołnierzy, którzy zginęli w różnych wojnach od końca XIX wieku, ale wśród tych szeregowych członków armii japońskiej są też ludzie odpowiedzialni za zbrodnie przeciwko ludzkości – podkreślał Wojciech Jakóbiec.

Okrucieństwa z czasów wojny mają wielki wpływ na współczesne stosunki chińsko-japońskie. Chińczycy pamiętają o masakrze nankińskiej, porównywanej do zbrodni katyńskiej. Ogromne kontrowersje budzi także historia tak zwanej jednostki 731 w północno-wschodnich Chinach. Prowadzono tam eksperymenty medyczne, które okrucieństwem nie ustępowały działaniom doktora Mengele.

- To są niestety historyczne fakty, które powodują, że Japonia w Chinach do tej pory jest na cenzurowanym, a każda tego typu wizyta musi budzić ogromne i negatywne emocje. Japończycy dają Chinom do ręki niepodważalne argumenty, bo trudno dyskutować z ich oburzeniem. Chińskie władze mogą to wykorzystać do podsycania patriotyzmu, który do pewnego stopnia jest dla nich bardzo wygodny – dodał Wojciech Jakóbiec.

- Kilka lat temu, gdy także doszło do wizyty ówczesnego premiera w świątyni Yasukuni, poziom antyjapońskich nastrojów w Chinach był ogromny. W Pekinie jeździły samochody z plakatami z przekreśloną flagą i mapą Japonii – powiedział Tomasz Sajewicz.

W audycji „Zrozumieć Chiny” także przegląd najciekawszych publikacji z chińskiej prasy.

PR24 / Anna Mikołajewska

Polecane

Wróć do strony głównej