Manewry Wostok 2018. "Kolejna odsłona rosyjskiej wojny propagandowej"
Na Dalekim Wschodzie Rosji rozpoczęły się we wtorek rosyjsko-chińsko-mongolskie ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem Wostok-2018 z udziałem ponad 300 tysięcy żołnierzy. Mają to być największe ćwiczenia we współczesnej historii Rosji. Również separatyści z samozwańczej, prorosyjskiej Donieckiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy zapowiedzieli manewry dowódczo-sztabowe z udziałem kilku tysięcy osób - poinformowała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina. Gośćmi Polskiego Radia 24 w audycji Spojrzenie na Wschód byli Piotr Żochowski i Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich.
2018-09-12, 22:00
Posłuchaj
Manewry, które przeprowadza Rosja mogą być sygnałem dla Zachodu, że Moskwa jest gotowa do kontynuowania swojego kursu w polityce zagranicznej . Ćwiczeniami Wostok-2018 (Wschód 2018) dowodzi minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, który wylicza, że w manewry zaangażowanych jest ponad 300 tysięcy żołnierzy, 1000 samolotów, śmigłowców i dronów, do 36 tysięcy czołgów, transporterów opancerzonych i innych pojazdów oraz do 80 okrętów i jednostek pomocniczych.
- Szacunki podawane przez resort obrony Federacji Rosyjskiej musimy traktować tak, jak traktujemy większość informacji pochodzących z tego kraju. Jest to przekaz propagandowy, mający zrobić wrażenie. Patrząc na to okiem eksperta, chciałbym zwrócić uwagę, że na ćwiczeniach poligonowych, które odbędą się przy granicy z Mongolią nie może wziąć udziału więcej niż 50 tysięcy osób. - komentował Piotr Żochowski . - Nie przeceniałbym jednak negatywnych opinii o stanie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Biorąc pod uwagę rozmach tych manewrów, Rosjanie posiadają bardzo duże możliwości logistyczne związane z przerzucaniem dużych jednostek na odległość kilku tysięcy kilometrów. - dodał gość.
Z kolei w manewrach które odbywać się mają na wschodzie Ukrainy uczestniczy ok. 4 tysięcy żołnierzy oraz ponad 300 pojazdów i sztuk sprzętu wojskowego. Sytuacja w Donieckiej Republice Ludowej jest napięta po śmierci zabitego w zamachu bombowym Aleksandra Zacharczenki.
- Trudno nie łączyć tych wydarzeń, w takim zakresie, że mają one pokazać, iż Doniecka Republika Ludowa wiąż posiada potencjał militarny, bez względu na to jakie wydarzenia mają na terenie tej republiki. Mam na myśli komplikacje polityczne jakie nastąpiły w związku z zamachem na Aleksandra Zacharczenkę. Sytuacja jest napięta i wiele wyjaśni się 11 listopada, kiedy odbyć mają się wybory w DRL. Wtedy okaże się czy wygra strona pro-pokojowa, która będzie opowiadała się za konsultacjami z Ukrainą, czy wygra stronnictwo pro-wojenne, które będzie eskalowało sytuację - skomentował Krzysztof Nieczypor.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Spojrzenie na Wschód prowadziła Maria Przełomiec.
PR24/PAP
___________________
Data emisji: 12.09.18
REKLAMA
Godzina emisji: 21:37
Polecane
REKLAMA