"Dzikusy. Francuskie wesele". O tożsamości kabylskiej
Powieść Sabri Louataha "Dzikusy. Francuskie wesele" to ironiczna i nieprzewidywalna mieszanka thrillera politycznego i rodzinnej sagi, która wciąga jak najlepszy serial. W programie Warto Czytać opowiadała o niej Beata Geppert, tłumaczka książki.
2017-04-30, 12:45
Posłuchaj
Po raz pierwszy w historii prezydentem Francji może zostać imigrant z Algierii. Tymczasem w Saint-Étienne gwarną, algierską rodzinę trawi gorączka ślubnych przygotowań. Tylko młodego Karima, świadka pana młodego, dręczy rosnący niepokój. Nim miną 24 godziny, losy szalonego rodu i politycznej nadziei kraju skrzyżują się z wielkim hukiem.
Jak podkreśliła Beata Geppert, jest to książka o tożsamości pewnej grupy narodowo-społecznej, która dotychczas nie znajdowała odbicia w literaturze. – Z tego co wiem nie było we francuskiej literaturze żadnej książki o Kabylach. To książka o tożsamości kabylskiej, o tym, jak się czuje we współczesnej Francji – wyjaśniła.
Dodała, że w książce ukazana jest rodzina arabska, czyli rodzina panny młodej i rodzina kabylska, czyli pana młodego. – Najchętniej obie by się pozagryzały, bo bardzo się nie lubią i wzajemnie sobą pogardzają – podsumowała.
Książka została uznana za najlepszy debiut na francuskim rynku, a pisarz kabylskiego pochodzenia otrzymał za nią "Lire" Magazine Prize.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji była Luiza Bebłot.
Polskie Radio 24/pr
Data emisji: 30.04.17
Godzina emisji: 14:11
REKLAMA