"Rządy Pieniądza": Polska w europejskiej elicie, to więcej stabilnego kapitału

Co oznacza obecność Polski w elicie europejskich gospodarek, dlaczego związkowcy nadal protestują w sprawie podwyżek płac, czy te płace mogą rosnąć w nieskończoność, oraz czy wyższe składki mogą te podwyżki wyhamować – to m.in. tematy, o których rozmawiali goście audycji „Rządy Pieniądza” a Polskim Radiu 24.

2018-09-25, 14:16

"Rządy Pieniądza": Polska w europejskiej elicie, to więcej stabilnego kapitału
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/panuwat phimpha

Posłuchaj

W pierwszej część audycji "Rządy Pieniądza" w Polskim Radiu 24 rozmawiano na temat obecności Polski w elicie gospodarek.
+
Dodaj do playlisty

A gośćmi Anny Grabowskiej byli: Cezary Mech (b. wiceminister finansów), Jarosław Nawrotek, (Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej), Adam Ruciński (BTFG). 

Co oznacza obecność Polski w elicie europejskich gospodarek?

W poniedziałek, 24 września, Polska formalnie weszła do indeksów rynków rozwiniętych FTSE Russell i Europe Stoxx 600. FTSE Russell zakwalifikował do swoich indeksów 37 polskich firm notowanych na warszawskiej giełdzie, w tym PKO BP do grona dużych firm, a Stoxx włączył do swego indeksu rynków rozwiniętych osiem spółek z Polski. 

Udział polskich spółek w koszyku FTSE Emerging Markets wynosił do tej pory 1,33 proc., a w indeksie Developed Markets spadnie do około 0,154 proc.

Zdaniem Cezarego Mecha w praktyce oznacza to, że fundusze pasywne, które będą inwestowały w różne podmioty muszą wycofać się z indeksów krajów wschodzących. Podkreślił, że udział kapitałowy polskich spółek w indeksie FTSE Russell się zmniejszy. - Czyli to będzie negatywny efekt czegoś, co wydawałoby się pozytywne - dodał. 

Jarosław Nawrotek uważa, że zostaliśmy docenieni. - A to znaczy, że w dłuższej perspektywie możemy się spodziewać więcej stabilnego kapitału w Polsce - podkreślił. Skoro polskie spółki są już w indeksie rynków rozwiniętych, to inwestorzy będą musieli ulokować w nich cześć kapitału. 

Okres przejściowy do "przenoszenia kapitału" analitycy określają na 1,5 do 2 lat. 

Powstaje pytanie w co ten kapitał będzie inwestowany, a raczej w jakie branże? 

Adam Ruciński uważa, że zmiana klasyfikacji plasuje polski rynek kapitałowy na znacznie wyższej pozycji i z tego powinniśmy się cieszyć, bez względu na to, czy saldo napływu kapitału będzie dodatnie czy ujemne. - Bo faktycznie w krótkim okresie może być ujemne - stwierdził. 

Zwrócił uwagę, że mówimy o jednym indeksie FTSE Russell i to nie jest tak, że cały świat zakwalifikował nas do rynków rozwiniętych.

- Jedna firma FTSE Russell stwierdziła, że zakwalifikuje nas do wyższej ligi. Ale patrząc na polską giełdę obraz nie wygląda już tak dobrze. Z polskim rynkiem kapitałowym jest coraz gorzej. Spółki wycofują się z warszawskiego parkietu - wyjaśnił Ruciński.

Jego zdaniem spółki rozważają wyjście z GPW, ponieważ nie wiedzą możliwości pozyskania wystarczających pieniędzy. 

Analitycy przyznają, że głównym powodem  "zapaści" polskiej giełdy, była reforma Otwartych Funduszy Emerytalnych. 

Naczelna Redakcja Gospodarcza, PR24, kw 

Polecane

Wróć do strony głównej