Eksperci o dodatkowych środkach z UE na pokonanie koronawirusa: najważniejsze, jak je wydamy
Już przed laty mieliśmy duże nadzieje związane ze środkami unijnymi i było to uzasadnione choćby patrząc na hiszpańskie firmy budowlane, które zbudowały swoją siłę ekonomiczną na inwestycjach ze środków unijnych. U nas pieniądze gdzieś w znacznym procencie znikały, a rodzime firmy raczej upadały niż rosły w siłę - mówił w audycji Rządy Pieniądza Adam Ruciński z firmy BTFG nawiązując do aresztowała byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, w którego historii przewija się także wątek tragedii polskich małych przedsiębiorców budowlanych.
2020-07-21, 14:56
- Mieliśmy nadzieję, że polskie przedsiębiorstwa skorzystają tak jak hiszpańskie choć na pierwszym froncie były wielkie firmy, które wygrywały przetargi a naszym, mniejszym tylko podzlecały prace. Były to firmy niemieckie, hiszpańskie (…). W polskim piekiełku nawzajem się dociskaliśmy w kontraktach, stawialiśmy bardzo ciężkie warunki, a dziś perspektywy lat przedsiębiorcy mówią, że wygrał raczej ten, kto do tych przetargów nie stawał – mówił Adam Ruciński.
Posłuchaj
Wyjaśniał, że działo się tak dlatego, że koszty rosły a nie było na to środków.
- Zmarnowaliśmy naszą szansę (…) malutkie firmy, często kilkuosobowe, które nie dostawały środków bankrutowały. To były tragedie (…), sami sobie podcięliśmy skrzydła – oceniał Adam Ruciński.
- Żałuję, że Sławomir Nowak nie został zatrzymany za sprawy polskie związane z jego działalnością na szczytach naszego sektora publicznego, logika podpowiada, że zepsuł się wcześniej, zanim wyjechał na Ukrainę – mówił drugi z gości Rządów Pieniądza dr Marian Szołucha (Instytut Prawa Gospodarczego).
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Eksperci: unijne pieniądze powinniśmy przeznaczyć na badania i nowoczesne technologie
Eksperci o sukcesie Szczytu UE w Brukseli
Eksperci odnieśli się również do efektów Szczytu UE w Brukseli, gdzie polski rząd wynegocjował dobre warunki finansowe zarówno z Planu Odbudowy jak i z unijnego budżetu na nową siedmioletnią perspektywę.
- 1 bln 74 mld euro to unijna perspektywa budżetowa do 2027 r. Dodatkowe 750 mld euro wyniosą dotacje i pożyczki związane z przeciwdziałaniem skutkom pandemii COVID-19 plus 124 md euro bezpośrednich dotacji na ten sam cel. Możemy śmiało mówić o sukcesie – mówił dr Marian Szołucha.
Zauważył, że dotychczas Unia „była raczej maruderem jeśli chodzi o walkę ze skutkami COVID-19, teraz udało się porozumieć.
Powiązany Artykuł

"750 mld zł dla Polski to bardzo dobry wynik". Prof. Krysiak o wynikach szczytu UE
Pozytywnie ocenił rolę, jaką odgrywa Grupa Wyszehradzka gdy przychodzi do negocjacji budżetowych, a Polska wychodzi na pozycję „lidera liczącego się na forum całej Unii”.
REKLAMA
Duże środki z UE cieszą, ale najważniejsza jak je wydamy
Zastrzegł jednak, że to nie unijne pieniądze w pierwszej kolejności decydują o naszej zamożności i rozwoju.
- To nie środki europejskie są najważniejszą zaletą naszego członkostwa we Wspólnocie. Najważniejsza jest możliwość działania w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Strefy Schengen. To czy pieniądze wynegocjowane na obecną czy przyszłą perspektywę budżetową będą miały znaczenie będzie zależało od tego na co będziemy je wydawać. Zdarzało się przecież w przeszłości, że innowacje były źle zdefiniowane, że pieniądze unijne szły na inwestycje, które potem generowały koszty, a nie przychody – mówił dr Szołucha.
- Budżet państwa przed COVID-19 mieliśmy mniej więcej zbilansowany i teraz każde dodatkowe miliard euro to poważny zastrzyk, to środki, które pomogą nam się rozwijać – podsumował Adam Ruciński.
Anna Grabowska, jk
REKLAMA
REKLAMA