Eksperci: stale rośnie eksport, ale słaby kurs złotego zwiększa koszty importu
2021-08-17, 10:00
Dane o polskim eksporcie dowodzą, że umacniamy pozycję u naszych tradycyjnych odbiorców, ale również skutecznie poszukujemy nowych rynków zbytu. Pomagają nam w tym poprzerywane z powodu COVID-19 łańcuchy dostaw. Ale coraz ważniejsza staje się skuteczna dyplomacja gospodarcza, która musi wspierać ekspansję przedsiębiorców - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej I prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Instytutu Ekonomicznego Społecznej Akademii Nauk.
Posłuchaj
GUS podał, że obroty towarowe handlu zagranicznego za pierwsze półrocze 2021 r. wyniosły 621,2 mld zł w eksporcie i 603,8 mld zł w imporcie. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku eksport wzrósł zatem o 27,4 proc., a import o 28,3 proc. Nadal naszym głównym partnerem handlowym pozostają Niemcy. Nasz eksport umacnia się na rynku zachodniego sąsiad, pomimo nie najlepszej kondycji niemieckiej gospodarki.
- Wyniki eksportu są wręcz rewelacyjne. Co miesięczne prognozy oceniano początkowo jako zbyt optymistyczne, teraz okazują się realne, a wręcz mamy dane lepsze od zakładanych. W ubiegłym roku w kwietniu w eksporcie była katastrofa, w maju sytuacja się poprawiła, a w czerwcu była już zbliżona do tej sprzed pandemii. To istotne, bo sugerowałoby, że dane za styczeń-czerwiec nie powinny być już tak doskonałe, a tymczasem nie ma żadnego załamania, idziemy cały czas do przodu – mówił Piotr Soroczyński.
Ekspert KIG zaznaczył, że wysiłki polskich przedsiębiorców, którzy cały czas walczyli o eksport, teraz procentują. Czas niepewności, zawirowań na światowych rynkach okazał się okresem, w którym nasi przedsiębiorcy pokazali się jako przewidywalni dostawcy, którzy znaleźli nowych odbiorów, i co ważne potrafią je na dłużej utrzymać. A główną przyczyną jest jakość naszych towarów, elastyczność w dostawach i ich terminowość.
Prof. Konrad Raczkowski wyraził nieco mniejszy optymizm na przyszłość, podkreślając jednocześnie, że docenia doskonałe, tegoroczne wyniki polskiego eksportu.
- To nie jest tak, że przedsiębiorcy za granicą kupują od nas, bo dobrze jest teraz coś kupić od firmy z Polski. Ale dlatego, że dobrze jest dziś coś kupić od kogokolwiek. Przy zaburzonym światowym łańcuchu dostaw, jeżeli towaru nie ma, a ktoś może go zaoferować, to się go od razu kupuje. Polscy przedsiębiorcy świetnie to wykorzystali – oceniał prof. Konrad Raczkowski.
Przypomniał, że nadal mamy sytuacje, w których np. Chiny z powodu kolejnej fali zachorowań na COVID-19, zamykają porty morskie, co przekłada się na wielotygodniowe opóźnienia w dostawach oraz na stały wzrosty cen np. komponentów elektronicznych, stali etc. W takich sytuacjach polscy eksporterzy mogą sprzedawań produkty i komponenty, które nie zostały sprzedane w terminie przez Pekin. Ale jego zdaniem to tylko sytuacja przejściowa.
- Być może to też rząd będzie musiał w ramach umów dwustronnych np. z Tajwanem, zacząć negocjacje z innymi krajami, żeby te nowe rynki na dłużej utrzymać, gdy Chiny wrócą do poprzedniej roli światowego eksportera numer 1 – powiedział prof. Konrad Raczkowski.
Piotr Soroczyński odniósł się też do poszukiwania przez polskie firmy odbiorców innych niż tradycyjni, w Afryce, Indiach, Australii. Przypomniał, że duża część eksportu to sprzedaż pomiędzy filiami zagranicznych koncernów produkujących w Polsce. Podkreślił, też że choć niski kurs złotego pomaga naszym eksporterom, to z powodu wyższych kosztów importu np. paliw, ta korzyść wychodzi na zero dla całej gospodarki i przeciętnego Kowalskiego. Dlatego potrzeba jest stopniowa aprecjacja (wzmocnienia kursu) złotego.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania w całości.
PR24/Anna Grabowska/sw