Eksperci: każde wsparcie dla gospodarki jest teraz potrzebne
Jeśli podatnicy, którzy swoje dochody wydają na bieżąco otrzymają kilkaset złotych zwrotu podatku to może być to pewnym wsparciem dla gospodarki, szczególnie ważnym teraz na początku roku, gdy borykamy się z istotnym spowolnieniem - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Ignacy Morawski, główny ekonomista Pulsu Biznesu i Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. Mieli rozbieżne zdania co do oceny końcówki minionego roku, czy to już recesja czy tylko "miękkie lądowanie". Na kolejne miesiące spojrzeli już jednak zgodnie z optymizmem.
2023-02-15, 10:00
Eksperci rozmawiali m.in. o rozpoczynających się dziś na portalu podatki.gov.pl rozliczeniach z podatku dochodowego za rok 2022 i zwrotach tego podatku, na który może liczyć wielu Polaków.
Szacuje się, że łącznie otrzymają oni ok. 7 mld zł, w tym sporą część emeryci. Przyczyną jest zmniejszenie od lipca 2022 r. stawki PIT z 17 proc. do 12 proc. i uwzględnienie przy rocznym rozliczeniu niższej stawki do dochodów z całego roku.
Firmy mają dylemat jaki system opodatkowania wybrać
- Ze zwrotów część Polaków skorzysta, ale też niektórzy np. prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą lub pracownicy, dopłacą do podatku w związku z ulgą dla klasy średniej. Będzie to zależało od indywidualnych uwarunkowań. Poprawki w Polskim Ładzie spowodowały pewne trudności w rozliczeniach z PIT – powiedział Arkadiusz Pączka.
Przypomniał, że część przedsiębiorców, głównie tych drobnych, stoi teraz przed wyborem firmy opodatkowania, pomiędzy skalą podatkową, a ryczałtem lub podatkiem liniowym. Zauważył, że biura księgowe dokonują nawet symulacji, jakie rozwiązanie danemu podatnikowi bardziej się opłaci.
REKLAMA
Zdaniem Ignacego Morawskiego jeśli faktycznie podatnicy otrzymają te 7 mld zł zwrotów z podatków, to może mieć to wpływ na rynek i pozytywnie stymulować wzrost gospodarczy, bardzo nam teraz potrzebny.
- Na pewno będzie to jakież wsparcie dochodów, choć sądzą, że obniża podatków, która miała miejsce w połowie minionego roku już została zdyskontowana przez podatników – stwierdził gość audycji.
Zaznaczył, że prawdopodobnie osoby, które dostaną te dodatkowe pieniądze, szczególnie emeryci i renciści wydadzą te pieniądze, bo raczej już nie oszczędzają. Gdyby wydano te 7 mld zł to w relacji do PKB było ok. 1 proc. kwartalnego PKB, co może mieć wpływ na lekkie podniesienie się jego dynamiki.
Jaki PKB w IV kwartale 2022?
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się również do wstępnego szacunku GUS dotyczącego wzrost polskiego PKB w IV kwartale 2022 r. Wynika z niego, że wyniósł on 2 proc. w stosunku do IV kwartału 2021 r. W analogicznym okresie 2021 r. wzrost ten wyniósł 8,5 proc.
REKLAMA
Ignacy Morawski ocenił obecną sytuację polskiej gospodarki jako "recesję" choć, jak podkreślił, jest ona "charakterystyczna".
- PKB w Polsce wyraźnie i głęboko spada, i nie uznawanie tego faktu wypacza pojęcie recesji, nawet jeżeli techniczne wymogi tj. dwa kwartały spadku PKB z rządu nie są jeszcze spełnione (…). Sytuacja gospodarcza nie jest jednak prosta. Jest to odreagowanie po ogromnym boomie gospodarczym, który miał miejsce na przełomie 2021 i 2022 r. Oddaje to wzrost PKB 2022 r., który wyniósł ponad 10 proc. licząc rok do roku (rdr) – mówił Ignacy Morawski.
Wskazał na boom w przemyśle wywołany ponadstandardowym gromadzeniem zapasów przez firmy. Od II kwartału ubiegłego roku następowało zejście z zapasów, a PKB zaczął się wyraźnie obniżać od II kwartału 2022 r.
W opinii ekonomisty od ważne jest jednak to, że nie wzrosło bezrobocie, że nie widzimy masowych zwolnień.
REKLAMA
Ten punkt podkreślił Arkadiusz Pączka. Jego zdaniem jesteśmy raczej w spowolnieniu gospodarczym.
- Poczekajmy jeszcze na szczegółowe dane. Dziś rynek pracy jest stabilny, inwestycje były wyższe od oczekiwań. Dlatego mimo konfliktu na Ukrainie, towarzyszącej temu niepewności, w kontekście I kwartału 2023 r. jestem optymistą. Myślę, że będzie to lekki wzrost gospodarczy – powiedział Arkadiusz Pączka.
Audycję prowadziła Anna Grabowska.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA