Eksperci: sytuacja firm jest obecnie dobra, choć perspektywy niepewne

Ekonomiści ocenili też najnowszy wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu, który według raportu S&P Global w sierpniu wyniósł 43,1 pkt., wobec 43,5 pkt. w lipcu. Tym samym sygnały wskazujące na pogarszające się warunki prowadzenia działalności gospodarczej odnotowano 16 miesiąc z rzędu.

- Ostatnie lata były dla przedsiębiorstw dobre, generowały rekordowe zyski. Ich sytuacja finansowa generalnie jest niezła. Nastroje robią się minorowe raczej przez analizę otoczenia i trend w gospodarce, który wskazuje na osłabienie i niepewność jak długo ono potrwa. Jest sporo argumentów za tym, że druga połowa roku będzie lepsza niż pierwsza ale Europa pogrążyła się w stagnacji. Sporo gospodarek, które wcześniej były motorami napędowymi UE, dziś balansuje na pograniczu recesji lub w niej jest jak gospodarka niemiecka. Dotyczy to niemieckiego przemysłu i wymiany handlowej – wyjaśniał Mariusz Adamiak.

Co z wzrostem zarobków?

Goście audycji odnieśli się również do jednej z przedwyborczych zapowiedzi dotyczącej wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Jak powiedział premier Mateusz Morawiecki za 4 lata powinno ono wzrosnąć do 10 tys. zł a za 6 lat możemy nawet zarabiać więcej niż Francuzi.

W opinii Macieja Bukowskiego choć nasze wynagrodzenia cały czas rosną a gospodarka się rozwija może to być raczej okres 36, a nie 6 lat. Jak powiedział, Polacy wyjeżdżając za granicę widzą, że zarabia się tam dwa razy tyle niż u nas.

- Politycy przyzwyczaili się, że przez ostatnie lata było dobrze a sądzą, że tak samo będzie przez kolejne lata. Tymczasem wieją różne wiatry i są obszary zacinana się mechanizmów globalizacji. Gospodarka chińska mocno zwolniła co wpływa na inne związane z surowcami jak np. australijska czy chilijska. Przemysł jest więc w stagnacji, a nawet się kurczy, co nie oznacza, że nie ma inwestycji bo one są np. w Polsce czy USA. Zależy to od miejsca, gdyż jednocześnie dochodzi do relokacji przemysłu, np. bardzo silny przemysł chemiczny w Niemczech, widząc, że nie ma powrotu do bardzo taniego rosyjskiego gazu, zwiększa inwestycje np. w USA gdzie ten tani gaz jest – dowodził Maciej Bukowski.

Duży dystans do Francji?

O dużym dystansie do pokonania przez Polskę w stosunku do zamożności Francuzów mówił też Mariusz Adamiak, wskazując, że PKB na głowę mieszkańca we Francji, zbliża się do 400 tys. dolarów, a więc jest wciąż spory dystans. Pokreślił, że oczywiście wynagrodzenia mogą rosną w takim tempie - jak to sugerował premier - ale to wymagałoby wzrostu produktywności na wysokim poziomie, co zdaniem eksperta jest możliwe przy dobrym zarządzaniu gospodarką. Nie chodzi też o to, aby płace były wysokie przy bardzo wysokiej inflacji, bo taki czas już przeżyliśmy przed denominacją złotego.

- Dziś średnie wynagrodzenie - podawane przez GUS w gospodarce narodowej - to ok. 7,5 tys. zł, a więc deklarowane przez premiera 10 tys. zł to o ok. 33 proc. więcej. W całej gospodarce, gdy wchodzi sektor budżetowy średnia jest trochę niższa. Do tego dochodzi inflacja, skumulowana za cztery lata wyniesie może 15 procent, a może nieco więcej. To oznacza, pe realnie pałce powinny rosnąć 5 proc. I mają prawo, ale jednocześnie musi rosną produktywność, żeby nasza gospodarka nie traciła swojej konkurencyjności. Tak się w ostatnich latach działo więc teraz wszystko zależy od tego ile będziemy w gospodarkę inwestowali – oceniał Mariusz Adamiak.

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

Posłuchaj

goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP i dr Maciej Bukowski z Wise Europa oceniali PMI dla Polski oraz propozycje dotyczące dogonienia zamożności Francji ( Anna Grabowska PR24) 20:40

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw