Atak na Syrię. „Europejczycy nie interweniowaliby bez USA”
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja dokonały nad ranem uderzenia rakietowego na określone cele w Syrii. Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał w oświadczeniu, że atak miał na celu wyłącznie zniszczenie tajnego arsenału broni chemicznej Baszara al-Asada. Brytyjska premier Theresa May powiedziała, że nie było innej alternatywy w przypadku Syrii niż użycie siły. O ataku rakietowym w Syrii mówiła w audycji Magazyn Europejski dziennikarka Polskiego Radia Magdalena Skajewska.
2018-04-14, 10:56
Posłuchaj
„Wieczorem upoważniłam brytyjskie wojsko do prowadzenia skoordynowanych, precyzyjnych nalotów, które mają zniszczyć infrastrukturę związaną z bronią chemiczną. Ma to odstraszyć reżim Baszara al Asada od jej używania” - podkreśliła Theresa May w oświadczeniu. Według komunikatu brytyjskiego ministerstwa obrony, dokonano uderzeń z powietrza na syryjskie obiekty wojskowe w okolicach Homs, gdzie prawdopodobnie produkowane są komponenty do broni chemicznej.
Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał w oświadczeniu, że atak na wybrane cele w Syrii miał na celu wyłącznie zniszczenie tajnego arsenału broni chemicznej Baszara al-Asada. „Nie możemy tolerować użycia broni chemicznej, nie może się ona stać normalną praktyką” - czytamy w oświadczeniu, opublikowanym na Twitterze. Francuski prezydent podkreślił, że działania zbrojne koalicji były odpowiedzią na masakrę z użyciem broni chemicznej. Zaznaczył, że do ataku przystąpiono po uzyskaniu całkowitej pewności, iż za masakrę odpowiedzialny jest syryjski rząd.
Jak podkreślała Magdalena Skajewska, decyzja o ataku była podjęta wspólnie przez trzy kraje. - Udział w operacji Wielkiej Brytanii i Francji na pewno ma znaczenie dla samych Amerykanów. Prezydent Trump podkreślał, że działania są skoordynowane z sojusznikami, co ucina negatywne opinie, że Trump chciał zaatakować Syrię dla osiągnięcia swoich celów. Francja pierwsza mówiła, że ma dowody na użycie broni chemicznej przez Asada. Wielka Brytania i Francja jako członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ pokazują się jako ważni gracze – mówiła dziennikarka.
Według rozmówczyni Polskiego Radia 24 Europejczycy nie podjęliby się interwencji bez Stanów Zjednoczonych. –Theresa May nie uzyskała zgody na atak w Izby Gmin, co jest złamaniem zwyczaju w parlamencie, co osłabia jej pozycję. Francja cały czas pamięta to co się wydarzyło w Libii – skutki chaosu w tym kraju Europa odczuwa do dziś. Teraz prezydent Macron chce pokazać, że „przekroczenie czerwonej linii” w postaci ataku chemicznego nie może pozostać bez odpowiedzi – wskazywała Skajewska.
REKLAMA
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył w sobotę rano, że popiera działania podjęte przez Francję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone wymierzone w syryjski potencjał broni chemicznej. "NATO konsekwentnie potępia kontynuowanie przez Syrię używania broni chemicznej jako oczywiste naruszenie międzynarodowych norm i porozumień. Używanie broni chemicznej jest niedopuszczalne, a odpowiedzialni muszą być pociągnięci do odpowiedzialności" - podkreślił sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Jak dodał Stoltenberg, NATO uważa użycie broni chemicznej za zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Sojusz podkreśla, że konieczne jest chronienie Konwencji o zakazie broni chemicznej. "Wymaga to zbiorowej i skutecznej reakcji ze strony społeczności międzynarodowej" - stwierdził Stoltenberg.
O reakcji NATO na atak rakietowy w Syrii mówiła w PR24 korespodentka Polskiego Radia w Bruskeli Beata Płomecka.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Gospodarzem programu był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/IAR
_____________________
Data emisji: 14.04.2018
REKLAMA
Godzina emisji: 09:16
Polecane
REKLAMA