Komisja weryfikacyjna o Mokotowskiej 40

- Mamy do czynienia ze specjalistami w swojej branży. Ludźmi, którzy robili to przez wiele lat, mówię o kupcach roszczeń i urzędnikach Hanny Gronkiewicz-Waltz. To był jeden świat – mówił w Polskim Radiu 24 Oskar Hejka, warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości, o posiedzeniu komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskich kamienic.

2018-07-12, 15:34

Komisja weryfikacyjna o Mokotowskiej 40

Posłuchaj

Posiedzenie komisji weryfikacyjnej w sprawie Mokotowskiej 40 - komentarz Oskara Hejki(Polskie Radio 24/ Temat dnia Gość PR24)
+
Dodaj do playlisty

Komisja weryfikacyjna bada reprywatyzację kamienicy przy ulicy Mokotowskiej 40 w Warszawie. Na rozprawę została wezwana Hanna Gronkiewicz-Waltz, która nie stawiła się, ponieważ miała już wcześniej zaplanowaną delegację. Prezydent stolicy została ukarana 30 tysiącami złotych grzywny. Na rozprawę ws. Mokotowskiej zostali wezwani także beneficjenci decyzji zwrotowych: Brygida Kinga Goworek i Małgorzata Rogozińska-Dzik oraz ich pełnomocnik Krzysztof Dębski, Marian i Danuta Robełek, prezes zarządu Plater Sp. z o.o., Mirosław Bieniek oraz radca prawny m.st. Warszawy, Jerzy Bandurski, który parafował decyzję reprywatyzacyjną. Komisja weryfikacyjna zajmowała się sprawą Mokotowskiej na wniosek prezesa Wolnego Miasta Warszawa, Jana Śpiewaka.

Oskar Hejka wyjaśnił w Polskim Radiu 24, dlaczego komisja podjęła temat budynku przy Mokotowskiej 40. - To prestiżowa ulica. Każde mieszkanie warte jest tu od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych za metr kwadratowy, w zależności od budynku, jego stanu technicznego, piętra, itd. Mokotowska 40 warta jest w całości, zgodnie z operatami szacunkowymi, czterdzieści kilka milionów złotych. Roszczenia, już po wydaniu decyzji o zwrocie, były zbywane za 850 tysięcy złotych. Ale w porównaniu do wartości rynkowej, powyższa kwota wydaje się niewspółmiernie niska do wartości tego dobra - mówił członek komisji.

W opinii radnego stolicy, budynek nie powinien w ogóle zostać zwrócony. - Wartość roszczeń, w mojej ocenie, nie zależała od stanu prawnego tej nieruchomości. Bo w przypadku Mokotowskiej 40, nie powinno się jej nigdy zwrócić. Roszczenia były warte zero, ponieważ przedwojenny właściciel, spadkobiercy lub ich pełnomocnicy nigdy nie złożyli tzw. wniosku dekretowego - tłumaczył.

Oskar Hejka opisał też sam mechanizm kupowania roszczeń przez wyspecjalizowane w tym celu osoby. - W mojej ocenie mechanizm polega na tym, że jeżeli zgłasza się kupiec do spadkobierców roszczeń, to ich cena uzależniona jest od sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli są to osoby zamożne, mieszkające np. w Stanach Zjednoczonych, to mogą wystawić cenę 850 tysięcy. Ale jeśli kupiec trafia do starszej pani, która ma 1100 złotych emerytury albo mniej, to ona nie jest wstanie wyobrazić sobie takiej kwoty. Były przypadki sprzedawania roszczeń, związanych z warszawską reprywatyzacją, za kwotę 50 zł. Wszystko zależy od umiejętności kupca roszczeń do przekonywania i budowania wiarygodności. W większości przypadków strona sprzedająca nie miała świadomości jaka jest wartość roszczenia, które posiadała – mówił w Polskim Radiu 24.

REKLAMA

Więcej w całej audycji.

Gospodarzem programu był Krzysztof Grzybowski.

Polskie Radio 24/IAR/PAP/DK

------------------------------------

REKLAMA

Data emisji: 12.07.18

Godzina emisji: 14.12

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej