Grupa Berneńska. "Chlubna karta w historii Polski"

Przebywający z dwudniową wizytą w Szwajcarii prezydent RP Andrzej Duda wziął udział w upamiętnieniu Konstantego Rokickiego - polskiego konsula, który w czasie II wojny światowej ratował Żydów. O działalności „Grupy Berneńskiej” mówili w Polskim Radiu 24 historyk Piotr Dmitrowicz oraz Bartłomiej Zygmunt z Instytutu Pileckiego.

2018-10-09, 12:11

Grupa Berneńska. "Chlubna karta w historii Polski"
Konstanty Rokicki i Juliusz Kuhl. Foto: materiały ambasady RP w Bernie

Posłuchaj

09.10.18 Bartłomiej Zygmunt o działalności "Grupy Berneńskiej"
+
Dodaj do playlisty

Zmarły w zapomnieniu w 1958 r. były konsul RP w Bernie Konstanty Rokicki podczas Zagłady sfałszował ponad tysiąc paszportów krajów Ameryki Łacińskiej, umożliwiając w ten sposób ocalenie co najmniej 800 Żydów. Działał za wiedzą i zgodą swojego przełożonego, ambasadora RP Aleksandra Ładosia i jego zastępcy Stefana Ryniewicza. Obaj zapewnili mu ochronę dyplomatyczną i przekonali władze neutralnej Szwajcarii, by nie przeszkadzały w nielegalnym procederze. Wspierał go także żydowski współpracownik Juliusz Kuehl oraz przedstawiciele dwóch organizacji żydowskich. Razem tworzyli Grupę Ładosia, zwaną także Grupą Berneńską.

Przez lata działalność konsula Rokickiego podczas wojny, akcja ratowania Żydów, pozostawały praktycznie nieznane. Dopiero w 2017 r. ambasada RP w Bernie ogłosiła, że odnaleziono notatkę Rokickiego, w której charakter pisma odpowiadał jego stylowi na paszportach Paragwaju, co pozwoliło zidentyfikować go jako zapamiętanego przez uratowanych Żydów "dobrego polskiego konsula".

Piotr Dmitrowicz podkreślał że historia Konstantego Rokickiego została odkryta dopiero po latach od zakończenia wojny.  - Szokujące jest to, że przez te wszystkie lata nikt o tych wydarzeniach nie wiedział. To pokazuje, jak wiele takich faktów jest jeszcze do odkrycia. To nie jest prosta opowieść o tym, jak dyplomaci ratowali Żydów. Jeżeli wgłębimy się w szczegóły widać niezwykły dramatyzm tych wydarzeń. Zdobywanie paszportów, pieniędzy, tak by można by przekupić urzędników, zdobyć te paszporty to jest jeden aspekt. Istotne jest także to, co działo się po wojnie. Konstantego Rokicki był z tej grupy dyplomatów najmniej znany, a jego losy są wręcz dramatyczne. W 1945 widząc, jak komuniści przejmują władze w Polsce rezygnuje ze stanowiska, zostaje w Szwajcarii. Kolejne lata życia do śmierci w 1958 r. są dla  niego niezwykle trudne, umiera właściwie jako nędzarz w kompletnym zapomnieniu. To jest opowieść, którą powinniśmy odtworzyć. Bardzo się cieszę, że możemy naszego bohatera dzisiaj uczcić - powiedział historyk.

Bartłomiej Zygmunt mówił o szczegółach akcji jaką podjęli dyplomaci. - Ambasador Aleksander Ładoś przejął urząd w 1940 r. i jakiś czas później zaczęto kupować i wypełniać paszporty potrzebującym. W czasie likwidacji getta skala tej pomocy była masowa. Ładoś nie poinformował o swojej działalności rządu RP na uchodźstwie. W razie wpadki, jakichkolwiek kłopotów chciał winę wziąć na siebie. Swoją osobą gwarantował bezpieczeństwo podwładnym. Placówka był inwigilowana przez niemieckie służby specjalne, na skutek tych działań część akcji paszportowej w 1943 r. wyszła na jaw, żydowscy uczestnicy akcji zostali zatrzymani i przesłuchiwani. Zwolniono ich dopiero po interwencji ambasadora – opowiadał gość Polskiego Radia 24.

REKLAMA

Więcej w zapisie audycji.

Rozmawiał Ryszard Gromadzki.

PR24/ka

____________________ 

REKLAMA

Data emisji: 09.10.2018

Godzina emisji: 11:06

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej