"To musi budzić podejrzenie". Paweł Lisicki o działaniach WHO w związku z koronawirusem

 - Można dyskutować na temat tego, czy prezydent USA słusznie wstrzymał finansowanie dla WHO. Nie ulega jednak wątpliwości, że podstawy jej podjęcia są realne - mówił w Polskim Radiu 24 Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

2020-04-16, 14:19

"To musi budzić podejrzenie". Paweł Lisicki o działaniach WHO w związku z koronawirusem
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA/CIRO FUSCO

Posłuchaj

Paweł Lisicki o pandemii koronawirusa (Temat dnia/Gość PR24)
+
Dodaj do playlisty

Donald Trump oskarżył Światową Organizację Zdrowia (WHO) o niewłaściwe zarządzanie przed wybuchem pandemii koronawirusa. Według prezydenta Stanów Zjednoczonych brak zdecydowanych działań WHO stworzył zagrożenie dla społeczności międzynarodowej. Trump zasugerował, że WHO zbagatelizowała zagrożenie, jakie stanowił nowy koronawirus. Organizacja miała według Trumpa wiedzieć o jego śmiertelności, ale postanowiła ukryć ten fakt przed światem. Polecił swej administracji wstrzymać wypłacanie składek na Światową Organizację Zdrowia - blisko 116 mln dolarów. 

Zaniechania WHO

Powiązany Artykuł

wuhan laboratorium eastnews 1200.jpg
Media: Chiny stworzyły koronawirusa, by wzmocnić swoją pozycję względem USA

Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że główny zarzut dotyczy tego, że WHO nie dopełniła staranności w badaniu informacji, które Chiny przekazywały ws. koronawirusa. - WHO brała je za dobrą monetę, reagowała z bardzo dużym opóźnieniem, by nie naruszyć interesów Chin. To musi budzić podejrzenie, że również w przypadku innych działań Organizacji najważniejsze nie były kryteria zdrowotne, tylko polityczne i ideologiczne - powiedział redaktor naczelny "Do Rzeczy". Jego zdaniem powinno to być przestrogą, by zachowywać właściwy dystans do zaleceń i rekomendacji WHO. 

Wirus z Wuhanu

Nie jest tajemnicą, że Chińczycy ukrywali skalę epidemii. Pojawiły się też informacje, że wirus został wytworzony w laboratorium w Wuhanie. - Ta wiedza pochodzi głównie z mediów amerykańskich. Dla nich z kolei źródłem wiedzy był wywiad USA. Zakładam, że jedynym źródłem realnej wiedzy na temat Chin może być amerykański wywiad. To nie jest państwo otwarte, wolne media tam nie funkcjonują. Pełną wiedzę moglibyśmy mieć, gdyby na przykład Chiny dopuściły do zbadania sprawy przez niezależną komisję. Niemniej informacje wywiadu USA wydają się bardzo prawdopodobne - tłumaczył Lisicki. 

Gość Polskiego Radia 24 zauważył również, że w przypadku zagrożenia każde państwo ma prawo do nadzwyczajnych działań. Podkreślił jednak, że należy pilnować swobód, które odróżniają państwa demokratyczne od autorytarnych.

REKLAMA

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: Temat dnia/Gość PR24

Prowadzący: Ryszard Gromadzki

Gość: Paweł Lisicki ("Do Rzeczy")

REKLAMA

Data emisji: 16.04.2020

Godzina emisji: 13.10

PR24

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej