"W negocjacjach z UE trzeba mówić jednym głosem". Jan Parys o unijnym budżecie

- Wicepremier Jarosław Gowin pojechał do Brukseli przed szczytem UE i jakby zaczął mówić coś innego niż premier Mateusz Morawiecki, który był głównym negocjatorem. Złamany został front polsko-węgierski. Pisała o tym zachodnia prasa, zdenerwowany był premier Viktor Orban, który nie wiedział, czy może liczyć na Polaków. Natomiast ostre wypowiedzi ministra Zbigniewa Ziobro wzmacniały pozycję rządu, nie zakłócały rokowań - mówił w Polskim Radiu 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej i były szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych.

2020-12-15, 16:05

"W negocjacjach z UE trzeba mówić jednym głosem". Jan Parys o unijnym budżecie
Jan Parys. Foto: PR24

Gość Polskiego Radia 24 wyraził zadowolenie, że udało się uniknąć zderzenia z UE. - Od początku było wiadomo, że rząd traktuje weto jako narzędzie negocjacyjne i dąży do tego, aby poprawić naszą sytuację, a nie, żeby zablokować budżet unijny i fundusz odbudowy. To sukces premiera Morawieckiego, który utrzymał korzystne rozwiązania finansowe dla Polski. Natomiast zapisy, które dają nam gwarancje, że nie będzie wykorzystywany mechanizm ochrony praworządności przeciwko Polsce, zależą od dobrej woli wszystkich stron, od układu sił. Wiele będzie zależeć od tego, czy będziemy państwem silnym, a władza będzie stanowcza. Nawet najlepsze zapisy nas nie obronią, a prawo często jest naciągane - powiedział Jan Parys.

Powiązany Artykuł

orban 1200 shutterstock.jpg
PE ma zatwierdzić pakiet budżetowy i mechanizm warunkowości, wobec którego Polska i Węgry były przeciw

Jego zdaniem korzystne dla Polski jest to, że po szczycie UE Polska ma zapewnione środki finansowe i gwarancje. - To, czy gwarancje będą przestrzegane, zależeć będzie od zręczności naszych polityków i dyplomatów - dodał gość Polskiego Radia 24. 

Były szef MON zwrócił również uwagę, że Polska posiada siłę przetargową. - Największym błędem było to, że nie mówiliśmy jednym głosem. Wicepremier Jarosław Gowin pojechał do Brukseli przed szczytem UE i jakby zaczął mówić coś innego niż premier Mateusz Morawiecki, który był głównym negocjatorem. Złamany został front polsko-węgierski. Pisała o tym zachodnia prasa, zdenerwowany był premier Viktor Orban, który nie wiedział, czy może liczyć na Polaków. Natomiast ostre wypowiedzi ministra Zbigniewa Ziobro wzmacniały pozycję rządu, nie zakłócały rokowań. Nauka na przyszłość jest taka, że w negocjacjach z UE nie możemy być rozbici i za wszelką cenę trzeba dążyć do tego, by mówić jednym głosem - podkreślił Jan Parys. 

Czytaj również:

Zauważył również, że polska opozycja cechuje się dziwną moralnością. - Lewica marzy o tym, żeby Polska była zależna od Rosji. Natomiast liberałowie o tym, żebyśmy byli zależni od Niemiec. Było widać to nie tylko podczas unijnych negocjacji, ale również przy tak banalnej sprawie, jak zakup przez PKN Orlen od niemieckiego wydawnictwa kilku gazet. Dla takich ludzi jak Borys Budka i Leszek Balcerowicz było to skandalem. To pokazuje uzależnienie mentalne opozycji od zagranicy. Obawiam się, że wkrótce Balcerowicz i Budka będą żałować, że Polska została wyzwolona spod okupacji niemieckiej w 1945 roku. Ich usłużność wobec Niemiec nie zna granic - podsumował były szef MON. 


Posłuchaj

Jan Parys gościem Antoniego Trzmiela (Temat dnia/Gość PR24) 20:22
+
Dodaj do playlisty

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: Temat dnia/Gość PR24

Prowadzący: Antoni Trzmiel

REKLAMA

Gość: Jan Parys

Data emisji: 15.12.2020

Godzina emisji: 15.09

PR24

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej