"Machina represji się rozkręciła". Aleś Dzikawicki o sytuacji na Białorusi
- Sądy dają coraz większe, coraz bardziej drakońskie wyroki (...). Ci ludzie są absolutnie niewinni, ale ich były szef Wiktar Babaryka dostał - przypomnę - 14 lat. Więc oczywiście nie można było ich zwolnić ani dać znacznie mniejszych wyroków - mówił w Polskim Radiu 24 Aleś Dzikawicki o wyrokach dla Maryji Kalesnikawej i Maksima Znaka.
2021-09-06, 14:52
Białoruscy opozycjoniści Maryja Kalesnikawa i Maksim Znak zostali skazani na kary odpowiednio 11 i 10 lat kolonii karnej. Oskarżeni zostali między innymi o spisek w celu przejęcia władzy państwowej. Od września ubiegłego roku przetrzymywano ich w areszcie. Maryja Kalesnikawa i Maksim Znak najpierw wspierali w trakcie kampanii wyborczej bankiera Wiktara Babarykę. Gdy ten został aresztowany, współpracowali z opozycyjną kandydatką na prezydenta Swietłaną Cichanouską. Po wyborach wraz z innymi oponentami Aleksandra Łukaszenki utworzyli Radę Koordynacyjną, która miała być platformą dialogu społecznego. W Polskim Radiu 24 o sytuacji na Białorusi mówił Aleś Dzikawicki.
Powiązany Artykuł
Białoruś: muzyk i polski działacz Igor Bancer ponownie w karcerze więziennym
Gość PR24 stwierdził, że "machina represji" na Białorusi rozkręciła się do tego stopnia, że kilka miesięcy temu zdziwienie budziły kilkuletnie wyroki za wpisy w mediach społecznościowych, a dziś dostaje się po 10-11 lat za całkowitą niewinność.
- Anna Milczanowska: Łukaszenka posługuje się migrantami jak żywymi tarczami
- Reprezentantka Białorusi Olga Safronova otrzymała schronienie w Polsce. "Uzyskałam natychmiastową pomoc"
- Oni dają coraz większe, coraz bardziej drakońskie wyroki (...). Ci ludzie są absolutnie niewinni, ale ich były szef Wiktar Babaryka, który chciał wystartować w wyborach prezydenckich, dostał - przypomnę - 14 lat. Więc oczywiście nie można było ich zwolnić ani dać znacznie mniejszych wyroków. Trzeba było dać dużo, żeby posiać strach - mówił Aleś Dzikawicki.
REKLAMA
Wyjaśnił też, dlaczego proces był niejawny, a jedynie ogłoszenie wyroku było jawne. - Chodziło o to, żeby nie było obrazków, żeby nie mogli wszyscy widzieć tych prokuratorów, sędziów, jak oni to robią, skąd biorą te wyroki. A jeszcze trzeba powiedzieć, że w mowie końcowej Maksim Znak - prawnik - przemawiał 3 godziny, o dziwo pozwolono mu na taką mowę końcową, gdzie on po prostu punkt po punkcie wyliczył całe to bezprawie, które miało miejsce w czasie tzw. procesu nad nim i Maryją Kalesnikową. To jest świetny prawnik, który czarno na białym pokazał, że to tzw. śledztwo i te zarzuty nie mają racji bytu - dodał publicysta.
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
* * *
Audycja: "Temat dnia / Gość PR24"
Prowadzi: Antoni Trzmiel
Gość: Aleś Dzikawicki (TV Biełsat)
Data emisji: 06.09.2021
Godzina emisji: 14.09
IAR/PR24/jmo
REKLAMA
REKLAMA