Istotą unijnego planu energetycznych przygotowań do zimy jest oszczędzanie gazu. Plan ten opiera się na dwóch filarach: zmniejszeniu zużycia gazu od sierpnia do marca przyszłego roku o 15 proc. w stosunku do średniej z ostatnich pięciu lat oraz mechanizmie solidarnościowym, zgodnie z którym kraje znajdujące się w sytuacji kryzysowej będą mogły zwrócić się do państw członkowskich z prośbą o pomoc w uzupełnieniu brakującego surowca. Na antenie Polskiego Radia 24 Marek Budzisz odniósł się do tych doniesień.
"Nowy układ równowagi"
- Tu nie same oszczędności były kontrowersją, a to, że gdyby państwa członkowskie dobrowolnie nie poczyniły takich oszczędności, to uruchomione zostałyby mechanizmy sytuacji nadzwyczajnej, gdzie Komisja Europejska miałaby możliwość przymuszenia - powiedział gość PR24.
W jego ocenie "słusznie spotkało się to z dość stanowczym sprzeciwem pani minister Ribero, która powiedziała, że nie po to Hiszpania i hiszpańscy podatnicy, jak i konsumenci przez lata inwestowali w dywersyfikację źródeł zaopatrzenia, żeby teraz wspomagać tych, co stawiali wszystko na jedną kartę".