Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: gloryfikacja UPA stała się kultem państwowym

- Kontrowersje wokół Rzezi wołyńskiej nie są winą historyków, czy rodzin ofiar Ukraińskiej Powstańczej Armii, ale polityków, którzy od 30 lat nie potrafią znaleźć porozumienia. O Ile III Rzeczpospolita we właściwy sposób opisała i upamiętniła zbrodnie  dokonywane przez Rosjan czy Niemców, tak wokół ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach nadal jest częściowa zmowa milczenia – mówił w Polskim Radiu 24 ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

2019-07-07, 08:07

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: gloryfikacja UPA stała się kultem państwowym
Zdołbunów na Wołyniu w okresie międzywojennym. W czerwcu 1943 roku teren powiatu, jak i samo miasto stały się miejscem dokonywania licznych zbrodni na ludności polskiej przez Ukraińską Powstańczą Armię.Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe / nac.gov.pl

Posłuchaj

07.07.19 Ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski: dzięki staraniom rodzin i środowisk kresowych udało się częściowo przełamać milczenie wokół wydarzeń na Wołyniu
+
Dodaj do playlisty

11 lipca 1943 roku oddziały UPA dokonały zmasowanego ataku na 100 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Było to apogeum mordów prowadzonych od lutego 1943 roku do wiosny 1945 roku. Z tej okazji obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podkreślał, że to dzięki staraniom rodzin i środowisk kresowych udało się częściowo przełamać milczenie wokół wydarzeń na Wołyniu. - Władze państwowe z jednej i drugiej strony nie oddają należnego szacunku ofiarom, czego przykładem jest to, że od kilku lat są zablokowane wszelkie ekshumacje na terenie Ukrainy. Ofiary tego lubójstwa w większości nie mają swojego upamiętnienia – przypominał.

Gość wskazywał, że przyczyny takiego stanu rzeczy leżą po obu stronach. - Ze strony obserwujemy gloryfikację ludobójców z UPA i SS Galizien, ideologię, która uważa, że byli to bohaterowie. Udział w tym ma głównie emigracja ukraińska w USA i Kanadzie. To początkowo niszowe zjawisko stało się kultem państwowym. Po stronie polskiej problem jest złożony, mamy do czynienia zarówno z naiwnością, a drugiej zaś z polityką, która chce usunąć pamięć o Kresach w imię dobrych relacji z Ukrainą czy Litwą, kosztem zadeptania pamięci o kulturze i cywilizacji polskiej na tych terenach a zwłaszcza o ofiarach tamtejszych nacjonalistów – zaznaczył gość audycji.

Jak podaje IPN: Według ostrożnych szacunków strony polskiej w czasie „antypolskiej akcji” OUN-B i UPA (od początku 1943 r. do połowy 1945 r.) zostało zabitych ogółem ok. 100 tys. Polaków (40-60 tys. na Wołyniu, 30-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na ziemiach dzisiejszej Polski, w tym do 2 tys. na Chełmszczyźnie). Następnych co najmniej 485 tys. Polaków (125 tys. z Wołynia, 300 tys. z Galicji Wschodniej, 60 tys. z Chełmszczyzny) partyzantka ukraińska zmusiła pod groźbą śmierci do ucieczki najpierw za Bug, a później także za Sołokiję i Huczwę.

REKLAMA

Rozmawiał Tadeusz Płużański.

Więcej w zapisie audycji.

PR24/ka

____________________ 

REKLAMA

Data emisji: 07.07.2019

Godzina emisji: 07:09

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej