50 lat od wizyty kanclerza Brandta w Warszawie. Historyk: świętowanie jest nie na miejscu
- Z punktu widzenie Breżniewa, Jaruzelskiego, Gierka ta wizyta była wspaniała. To utrwalało ich wpływy. Natomiast z punktu widzenie naszych interesów narodowych to nie było nic pozytywnego. Świętować tę rocznicę, w moim przekonaniu, jest nie na miejscu - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 prof. Bohdan Musiał.
2020-12-07, 17:30
Mija 50. rocznica wizyty kanclerza Niemiec Willy'ego Brandta w Warszawie. Była to część polityki wschodniej prowadzonej przez ówczesne Niemcy. Willy Brandt odwiedził teren dawnego getta warszawskiego. Składając wieniec pod pomnikiem Bohaterów Getta, przyklęknął.
Powiązany Artykuł
Willy Brandt w Warszawie – wizyta symbolicznych gestów
Jak oceniał gość audycji, to zachowanie miało znaczenie marginalne. - To jest sprawa, która została stworzona przez niemiecką propagandę historyczną, jako symboliczne wydarzenie. W tym okresie w Polsce nikt o tym nie wiedział. Nikt się tym nie interesował. Ta wizyta nie miała wtedy znaczenia, również dziś nie powinna mieć - powiedział prof. Musiał.
- Samo klęknięcie nie było ze strony Brandta pomyślane jako prośba o wybaczenie w stosunku do Polaków. Później niemiecka propaganda zrobiła z tego gest pojednania polsko-niemieckiego, który z historycznego punktu widzenia jest rytuałem, pustym gestem. To nie ma żadnego znaczenia - ocenił historyk.
Dwadzieścia lat temu, 6 grudnia, w przeddzień 30. rocznicy symbolicznego gestu, kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, premier Jerzy Buzek, żona Brandta Brigitte Seebacher-Brandt uczestniczyli w odsłonięciu pomnika Willy'ego Brandta w pobliżu pomnika Bohaterów Getta.
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: Świata pogląd
Prowadził: Antoni Opaliński
REKLAMA
Gość: prof. Bohdan Musiał
Data emisji: 07.12.2020
Godz. emisji: 16.47
kmp
REKLAMA
REKLAMA