Waloryzacja minimum 150 zł? "Antysystemowe rozwiązanie"

W audycji Portfel Seniora w niedzielę 7.12 tematem była propozycja prezydenta dotycząca kwotowego elementu waloryzacji emerytur i rent w 2026 roku. Miałaby wynosić nie mnie niż 150 zł brutto. Gośćmi audycji byli Marcin Wojewódka, prezes Instytutu Emerytalnego i Sebastian Koćwin, wiceprezes OPZZ i członek zespołu ds. ubezpieczeń społecznych. 

2025-12-07, 10:00

Waloryzacja minimum 150 zł? "Antysystemowe rozwiązanie"
Slajd z prezentacji projektu "Godna emerytura". Foto: Wojciech Olkusnik/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Propozycja waloryzacji kwotowej: Prezydent Karol Nawrocki postuluje, aby w 2026 roku waloryzacja emerytur i rent wyniosła minimum 150 zł brutto, co według szacunków obciążyłoby budżet państwa kwotą 2 miliardów złotych w pierwszym roku obowiązywania.
  • Zgodna krytyka ekspertów: Zarówno dr Marcin Wojewódka, jak i Sebastian Koćwin oceniają pomysł jako antysystemowy i populistyczny, argumentując, że celem waloryzacji jest utrzymanie siły nabywczej świadczenia, a nie jego realna podwyżka, na którą trzeba zapracować składkami.
  • Niesprawiedliwość społeczna rozwiązania: Według przedstawiciela OPZZ projekt jest niesprawiedliwy dla pracowników etatowych z długim stażem, faworyzuje rolników i przedsiębiorców, a lepszą alternatywą byłaby systemowa zmiana wskaźnika waloryzacji.

Prowadząca audycję Anna Grabowska przypomniała krytyczną ocenę wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Sebastiana Gajewskiego, który negatywnie odniósł się do propozycji prezydenta Karola Nawrockiego, sugerując, że projekt ma nikłe szanse na uzyskanie większości sejmowej. Komu opłacałoby się wyliczanie waloryzacji według zasad projektu "Godna emerytura" pokazaliśmy przygotowując specjalny kalkulator.


Posłuchaj

Dr Marcin Wojewódka i Sebastian Koćwin gośćmi Anny Grabowskiej (Portfel seniora) 24:29
+
Dodaj do playlisty

 

Dr Marcin Wojewódka: Obietnice wyborcze psują system i obciążają przyszłe pokolenia

Dr Marcin Wojewódka stanowczo skrytykował prezydencki projekt, określając go mianem populistycznego i antysystemowego. Podkreślił, że intencją prezydenta jest jedynie realizacja obietnic wyborczych. Wojewódka wyjaśnił fundamentalne rozróżnienie w mechanizmie emerytalnym.

- Co to jest waloryzacja? Po co jest waloryzacja? Definicja oznacza, że waloryzacja ma utrzymać siłę nabywczą świadczeń, a nie służyć ich podwyższaniu – zauważył szef Instytutu Emerytalnego. - To nie jest żadna podwyżka. Waloryzacja jest po to, aby gdy ceny wzrastają, gdy jest inflacja, to ci seniorzy, emeryci, którzy nie mają innego sposobu, żeby podnieść świadczenie, mają ją otrzymać. Ale waloryzacja nie służy po to, żeby świadczenia były większe w zakresie siły nabywczej. W zakresie siły nabywczej po to mamy składki odprowadzane w okresie aktywności zawodowej Trzeba dłużej pracować i dłużej odkładać składki – doprecyzował dr Marcin Wojewódka.

Ekspert ostrzegł również przed kosztami finansowania nowych obietnic, który poniosą podatnicy oraz przyszłe pokolenia. Dr Wojewódka uzasadnił, że ze względu na sytuację demograficzną Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) przez najbliższe kilkadziesiąt lat będzie notował manko, które będzie trzeba uzupełniać dotacjami z budżetu państwa, czyli z podatków.

- Nie opłaca się odkładać składki, bo dostanę trzynastkę, bo dostanę czternastkę, zaraz dostanę rentę wdowią, zaraz mi wprowadzą może stażowe. Mamy nielogiczność. Z jednej strony dajemy, a z drugiej strony zabieramy tym, którzy naprawdę chcą – krytykował obecny system Wojewódka.

Według prezesa IE, propozycja minimalnej podwyżki w wysokości 150 zł jest "antysystemowym, groźnym, niebezpiecznym, złym rozwiązaniem".

Czy projekt prezydenta ma szanse wejść w życie?

Inicjatywa ustawodawcza

Projekt trafia do Sejmu jako "projekt prezydencki". To realizacja obietnicy wyborczej.

Sejm (większość rządowa)

Musi zostać przyjęty przez większość sejmową, którą kontroluje rząd Donalda Tuska.

Rząd ma jednak własny plan: w budżecie zapisał już waloryzację procentową (4,88%).

Wniosek: małe szanse

Szanse na przyjęcie projektu prezydenckiego w obecnym kształcie są zerowe.

Rząd prawdopodobnie będzie się trzymał własnych wyliczeń budżetowych.

Kontekst polityczny

Prezydent, składając projekt, realizuje obietnicę wyborczą i wywiera presję polityczną na rząd, aby ten (jak sugeruje) zrealizował własną obietnicę podwójnej waloryzacji.

Sebastian Koćwin (OPZZ): Projekt psuje system, lepsza jest systemowa waloryzacja

Sebastian Koćwin, reprezentujący Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ), choć zgodził się, że obecna waloryzacja świadczeń jest zbyt niska, podzielił opinię dra Wojewódki, że projekt prezydencki jest antysystemowy i szkodliwy.

Koćwin zwrócił uwagę na niesprawiedliwość rozwiązania, która demotywuje osoby pracujące na umowach o pracę i odkładające składki.

- Uważam, że to nie jest systemowe. Bo wbrew pozorom w pewien sposób psuje nam system i doprowadza do takiej sytuacji, że osoby, które bardzo długo pracowały na umowie o pracę i wypracowały sobie wyższe świadczenie, po raz kolejny są w pewien sposób oszukiwane i tracą zaufanie do systemu – stwierdził ekspert.

Wiceprzewodniczący OPZZ zaznaczył, że propozycja jest najbardziej korzystna dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i rolników. Wyraził też obawy, że zwiększenie świadczenia o 150 zł może spowodować, że część seniorów straci prawo do "czternastki". Skrytykował również zapis o waloryzowaniu tej dodatkowej kwoty w kolejnych latach (co oznaczałoby wzrost do 200 zł, 300 zł itd.), uznając to za dalszą destabilizację.

Koćwin podkreślił, że związki zawodowe (OPZZ, Solidarność, Forum Związków Zawodowych) od lat proponują rozwiązanie, które byłoby systemowe i sprawiedliwsze.

- My mówimy o co najmniej 50% [realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia dodawanego do inflacji – przyp. red.]... Uważam też, że gdybyśmy z organizacjami pracodawców byli w stanie znaleźć porozumienie co do tych 50% systemowych na poziomie Rady Dialogu Społecznego, to nie byłoby problemu z tym, że teraz pojawiają się takie propozycje typu te 150 zł. Pewnie też nie byłoby propozycji typu 13. i 14. Emerytura – zadeklarował wiceszef OPZZ.

Obaj eksperci byli zgodni, że propozycje pozasystemowe, choć atrakcyjne dla części elektoratu, prowadzą do niepotrzebnego skomplikowania i niesprawiedliwości systemu emerytalnego.

Autorzy projektu wyliczyli, że koszt podwyżki o 150 zł wyniósłby około 2 miliardów złotych w pierwszym roku, a w 2028 roku wzrósłby do 4,5 miliarda złotych.

Czytaj także: 

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: 
Anna Grabowska
Opracowanie: 
Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej