"Złożony i długotrwały proces". Dr Małgorzata Piasecka o leczeniu COVID-19

- Ciąg zdarzeń, który skutkuje wyleczeniem chorego z COVID-19, nadal nie daje możliwości samodzielnego funkcjonowania bez kolejnych etapów, a więc internistycznego, pulmonologicznego, nierzadko alergologicznego, a następnie rehabilitacji ruchowej, a później sanatoryjnej - mówiła w Polskim Radiu 24 dr Małgorzata Piasecka (Szpital Specjalistyczny w Lublinie).

2022-01-16, 18:11

"Złożony i długotrwały proces". Dr Małgorzata Piasecka o leczeniu COVID-19 — Jak informuje Beata Płomecka, spada natomiast liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii i liczba zgonów chorych na COVID-19 . Foto: Kiryl Lis/Shutterstock

W szpitalach przebywa 14 519 pacjentów z COVID-19, w tym 1 558 chorych jest podłączonych do respiratorów - podało Ministerstwo Zdrowia. Dla pacjentów z COVID-19 przygotowano 30 611 łóżek i 2747 respiratorów.

Czy to końcówka czwartej, czy już początek piątej fali epidemii?

- Nigdy nie było tak skokowo, czyli jedno kończymy, drugie zaczynamy, ponieważ pacjenci, którzy w poprzedniej fali trafili do naszego szpitala, nadal są naszymi pensjonariuszami. Mamy symptomy kolejnych zachorowań, a więc kolejna fala jest już u nas, niestety, a pacjenci z poprzednich nadal przebywają w szpitalu - odpowiedziała dr Piasecka.

Gość audycji podkreśliła, że proces zdrowienia w przypadku COVID-19 jest bardzo złożony.

REKLAMA

- Ta choroba, jeśli zdeterminuje konieczność przyjęcia pacjenta do szpitala, niesie za sobą wiele konsekwencji. Pacjenci pozostają w naszym szpitalu dość długo zwłaszcza na oddziale intensywnej terapii, gdzie chory wentylowany jest mechanicznie, czyli leczony respiratorem, nie jest w stanie funkcjonować bezpośrednio po wypisaniu z oddziału, wymaga dalszych działań internistyczno-rehabilitacyjnych. Te procedury nadal są w naszym szpitalu, także ten ciąg zdarzeń, który skutkuje wyleczeniem chorego z COVID-19, nadal nie daje możliwości samodzielnego funkcjonowania bez kolejnych etapów, a więc internistycznego, pulmonologicznego, nierzadko alergologicznego, a następnie rehabilitacji ruchowej, a później sanatoryjnej, gdzie chory w pełni sił jest w stanie zafunkcjonować normalnie w środowisku - zaznaczyła.