Ocalała z Auschwitz: dziękuję Polsce, bo uczyniła z obozu miejsce pamięci znane na całym świecie

2020-01-27, 17:05

Ocalała z Auschwitz:  dziękuję Polsce, bo uczyniła z obozu miejsce pamięci znane na całym świecie
Była więźniarka obozu Elza Baker podczas uroczystości przed Bramą Śmierci byłego obozu Auschwitz II-Birkenau w Oświęcimiu, w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau organizowanych przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. Foto: PAP/Łukasz Gągulski

- Przez dziesiątki lat po 1945 r. ludobójstwo na Sinti i Romach było w dużym stopniu ignorowane - mówiła Elza Baker, była więźniarka Auschwitz, która trafiła do obozu, ponieważ jest Sinti. Zaapelowała, by ofiary oraz ci, którzy przeżyli, nigdy nie popadli w zapomnienie. - Pragnę podziękować Polakom za to, że zachowali ten były obóz. Dziękuję, że uczynili z tego miejsca miejsce pamięci, znane na całym świecie​ - mówiła też.

Posłuchaj

Przemówienie ocalonej Elzy Baker na uroczystościach w Auschwitz (PR24)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

pap_prezydent1200.jpg
Prezydent: mamy obowiązek strzec pamięć o tym, co się tutaj wydarzyło

Głos Baker był jednym z czterech wystąpień ocalonych, wygłoszonych podczas głównej uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz.

„To dla mnie zaszczyt, że mogę brać udział w tym historycznym wydarzeniu upamiętniającym 75. rocznicę wyzwolenia byłego obozu koncentracyjnego i zagłady przez Armię Czerwoną” – powiedziała Elza Baker.
Była więźniarka była niezwykle poruszona, wrażenie wywarły na niej wypowiedziane chwilę wcześniej słowa żydowskiej byłej więźniarki Batszewy Dagan.

- Poruszyły mnie pomimo tego, że ja sama byłam w Auschwitz, jako 8-letnia dziewczynka. Jest dla mnie zaszczytem być tu, wśród tylu osób, które tak bardzo wycierpiały; być może bardziej ode mnie – mówiła.

REKLAMA

Baker dziękowała Polakom za utrzymywanie byłego obozu Auschwitz i za to, że uczynili z niego miejsce pamięci znane na całym świecie. - Sinti i Romów było tu wielu. Bardzo cierpieli, podobnie jak Żydzi – dodała.

Elza Baker nie była w stanie odczytać całego przemówienia. Była więźniarka ma problemy ze wzrokiem. Jej słowa zostały odczytane.

- W 1944 r., gdy byłam zaledwie ośmioletnią dziewczynką, zostałam zabrana ze swojego domu w Hamburgu i deportowana do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Jako że moja biologiczna matka była Sinti, naziści uznali mnie za Cygankę i uwięzili wraz z tysiącami innych Sinti i Romów w tzw. obozie cygańskim. Spośród 23 tys. więźniów obozu cygańskiego zamordowanych zostało prawie 90 proc. – brzmiały słowa wystąpienia.

Jej zdaniem, „okrutnie niewyobrażalnym jest fakt, że obóz zagłady Auschwitz był tylko jednym z miejsc, gdzie dokonywano zbrodni przeciwko Sinti i Romom”. „W całej okupowanej przez nazistów Europie (…) byli mordowani w obozach bądź rozstrzeliwani przez oddziały egzekucyjne. Dziś wiemy, że ok. 500 tys. Sinti i Romów stało się ofiarami kampanii systemowej eksterminacji” – wskazała.

REKLAMA

"Słyszeliśmy rozdzierające krzyki", mówiono, że "palili ludzi żywcem"

Baker podkreśliła, że w Auschwitz doświadczyła masowego ludobójstwa. - Przed takimi elementami zbrodniczej infrastruktury, jak komory gazowe, czy krematoria usytuowane w niewielkiej odległości od utrzymywanego pod napięciem obozowego ogrodzenia, stały długie kolejki więźniów. Słyszeliśmy rozdzierające krzyki. (...) Widzieliśmy przepastny teren, a na nim otwarty ogień. Ja, 8-letnia dziewczynka, słyszałam, jak dorośli rozmawiali, że musiał się skończyć gaz, skoro palili ludzi żywcem – brzmiało wspomnienie.


Powiązany Artykuł

batszewa12345.jpg
B. więźniarka Batszewa Dagan: wierzę, że zachowanie pamięć o tych wydarzeniach

Elza Baker przebywała Auschwitz pół roku. Jak zaznaczyła, nawet współcześnie jest jej niezwykle trudno wracać tego miejsca. Podkreśliła, że na własnej skórze doświadczyła skutków prześladowań Cyganów; rasizmu. „Ja przeżyłam Auschwitz wyłącznie dzięki szczęściu oraz wielkodusznych czynach niektórych z moich towarzyszy niedoli” – dodała.
Baker później została przetransportowana przez Niemców w bydlęcych wagonach do obozu koncentracyjnego Ravensbrueck.

Ocalona podkreśliła, że „przez dziesiątki lat po 1945 r. ludobójstwo na Sinti i Romach było w dużym stopniu ignorowane”. Z prywatnej inicjatywy Vinzenza Rose, jednego z pierwszych aktywistów ruchu praw obywatelskich Sinti i Romów, został w byłym obozie Birkenau wzniesiony pomnik upamiętniający ofiary tego narodu.

Była więźniarka z narodu Sinti powiedziała, że "ci, którzy zostali zamordowani, oraz ci, którzy przeżyli, nigdy nie mogą popaść w zapomnienie". - Mam nadzieję, że to miejsce pamięci oraz muzeum będą działać przez wiele kolejnych lat jako ostrzeżenie, by chore ideologie oparte na takich zgubnych naukach, jak na przykład eugenika, nigdy więcej nie doszły do władzy – dodała.

REKLAMA

- Chciałabym powiedzieć jeszcze o jednej rzeczy, która jest mi bardzo bliska. W obecnych czasach, gdy różne grupy mniejszościowe znów nie mogą zaznać spokoju, mogę jedynie mieć nadzieję, że wszyscy opowiedzą się za demokracją i prawami człowieka – wskazała była więźniarka.

Losy Elzy Baker

Elza Baker urodziła się w 1935 r. w Hamburgu. Po urodzeniu została adoptowana przez Augustę i Emila Matulatów. Jej biologiczna matka została sklasyfikowana przez nazistów jako "Cyganka". W marcu 1943 r. została zabrana przez gestapo. Miała zostać przewieziona do Auschwitz, ale jej przybrany ojciec zdołał ją uwolnić. W kwietniu 1944 r. ponownie została zabrana i wysłana do Auschwitz. Spotkała tam czwórkę swoich biologicznych braci i sióstr. Przeżyła w obozie dzięki Romce Wandzie Fischer. 2 sierpnia 1944 r. z jedną z sióstr trafiła do KL Ravensbrueck.

Przybrany ojciec Elzy nieustannie próbował ją uwolnić. W końcu pozwolono mu zabrać dziewczynkę z obozu we wrześniu 1944 r. W 1963 r. wyemigrowała do Wielkiej Brytanii.

2 sierpnia ub.r. Elza Baker uczestniczyła w uroczystościach 75. rocznicy likwidacji przez Niemców tzw. obozu cygańskiego w Birkenau. Przyznała wówczas, że zajęło jej dziesiątki lat, by móc znowu mówić o swoim losie. - Dopiero w latach 90. XX w. znalazłam siłę, by skontaktować się z Centrum Dokumentacji niemieckich Sinti i Romów w Heidelbergu i opowiedzieć swoją historię. Po raz pierwszy mogłam mówić o strasznych doświadczeniach bez załamania. Nawet dziś jest mi trudno powrócić do Auschwitz – mówiła wówczas. 

REKLAMA

PAP/IAR/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej