To już koniec wpływu afery taśmowej na rynki finansowe?
Początek tygodnia nie rozpoczął się dobrze dla większości polskich inwestorów. Traciła nasza waluta i giełda, a głównym powodem tych spadków była afera taśmowa.
2014-06-16, 20:03
Posłuchaj
Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od spadków. Na otwarciu WIG20 zniżkował o 1,46 proc. Pod kreską były również główne giełdy Europy.
- Początek sesji przyniósł niewielkie spadki na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Nie były one dużo mocniejsze niż spadki w regionie, porównując to do zachowań indeksu tureckiego czy rosyjskiego. Widać było, że rynek raczej zamarł w oczekiwaniu na konferencje prasowe polityków zapowiedziane na popołudnie. Dużo większa wyprzedaż była na obligacjach – mówi Andrzej Knigawka, analityk domu maklerskiego ING Security.
Szczególnie silnie reagował złoty
Jednak szczególnie silnie na nagranie rozmowy prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem zareagował złoty, który zaczął tracić na wartości.
- Złoty osłabił się. Kurs euro wzrósł do poziomu 4,15 zł, frank znalazł się powyżej granicy 3,40 zł, a najbardziej zyskał funt, bo on wzrósł do granicy 5,20 zł. Tu było widać panikę i ucieczkę inwestorów już od godziny 8 – mówi Marek Wołos, główny analityk TMS Brokers.
REKLAMA
Po południu złoty zaczął się umacniać
Stabilizację przyniosło dopiero popołudniowe wystąpienie premiera i złoty zaczął się umacniać.
- Przede wszystkim nie spełniły się bardzo skrajne scenariusze, jak dymisja w rządzie. Złoty zaczął się więc umacniać i mieliśmy widoczne odreagowanie na pozostałych rynkach – wyjaśnia Wołos.
Trudna współpraca z RPP?
Jednak zdaniem ekspertów to nie koniec sprawy, bo trudna może okazać się dalsza współpraca w ramach Rady Polityki Pieniężnej.
- Wydaje się, że niektórzy członkowie RPP zostali mocno urażeni. Brak współpracy między prezesem NBP a Radą może prowadzić do dalszych zawirowań na rynku, które szybko nie ustaną – twierdzi Wołos.
REKLAMA
Jednak w dłuższym okresie, zdaniem ekspertów, ten temat nie będzie miał większego znaczenia, zarówno dla rynków finansowych, jak i gospodarki.
Elżbieta Szczerbak, awi
REKLAMA