Na GPW dzień przesilenia, zwyciężył popyt i WIG20 wzrósł o 3,6 proc.
Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się zwyżką WIG20 zbliżoną do 3,6 procent przy obrocie, który wyniósł ponad 900 milionów złotych.
2016-02-17, 18:41
Skala zwyżki, jak i wielkość obrotu jednoznacznie wskazują, iż rynek ma za sobą nietypową sesję, która każe myśleć o dniu przesilenia, w którym doszło do uwolnienia energii popytu.
Dzień przesilenia
W istocie, rozdanie było w największym stopniu dniem przesilenia pod względem technicznym, którego nie można zrozumieć bez odwołania się do historii rynku i układu sił na wykresie WIG20.
Od połowy stycznia indeks maszerował na północ w ramach formacji, którą zwolennicy analizy technicznej nazywają układem odwróconej głowy z ramionami.
Podręcznikowe odczytanie układu mówi, iż -RGR jest formacją odwrócenia trendu, ale sygnałem kupna jest pokonanie linii szyi formacji, która w obecnym układzie przebiegała w okolicach 1784 pkt. i była wzmacniana oporami w rejonie 1800 pkt.
REKLAMA
W takiej perspektywie początek dzisiejszej sesji był kolejnym testem strefy oporów w rejonie 1800-1784 pkt, która konsolidowała rynek na ostatnich sesji.
Ruch na północ w pierwszej godzinie sygnałem domknięcia formacji i zachętą do kupna. W istocie sesje należy podzielić na spokojne otwarcie, przebicie oporów i odpowiedź rynku na sygnał kupna.
WIG20 idzie w kierunku 1900 pkt.
Handel był na tyle jednokierunkowy, iż wzrost o 3,6 procent odbył się właściwie bez korekty. Konsekwencją techniczną jest możliwość spoglądania w rejon 1900 pkt., gdzie opór na psychologicznej barierze spotyka się z linią bessy prowadzoną od szczytu z maja ubiegłego roku. Uwzględniając fakt, iż WIG20 ma za sobą miesięczne umocnienie o blisko 10 procent należy liczyć się z jakąś realizacją zysków, której nie było, gdy indeks konsolidował się w okolicach 1800 pkt., ale przy rozwinięciu korekty przez rynki bazowe, które mają za sobą trudny początek roku, spotkanie WIG20 z 1900 pkt. będzie proste do wykreowania.
Koniec ze spadkami?
W praktyce doszłoby do połamania trendu spadkowego, który odpowiada za dziewięciomiesięczna bessę, i wykreowania kolejnego wskazania, iż trend spadkowy uległ wyczerpaniu.
REKLAMA
Adam Stańczak, DM BOŚ, jk
REKLAMA