Niemcy stawiają na ukraińskich pracowników. To zła wiadomość dla polskiej gospodarki i firm

Przed polskimi pracodawcami, a również przed rządem prawdziwe wyzwanie - po problemach z brakiem krajowych pracowników, za kilka miesięcy pojawi się kolejny – może zabraknąć do pracy zastępujących ich Ukraińców, którzy mogą wyjechać do Niemiec.

2018-10-29, 15:17

Niemcy stawiają na ukraińskich pracowników. To zła wiadomość dla polskiej gospodarki i firm
Marlena Maląg zwróciła uwagę, że mamy obecnie rynek pracownika i to on rządzi teraz na rynku, a pracodawcom coraz trudniej jest odmówić podwyżki . Foto: shutterstock, C. Welman

A to oznacza, że krajowe braki siły roboczej, uzupełnianej prawie 3-milionową rzeszą pracujących w Polsce osób z Ukrainy, mogą się powiększyć, powodując z jednej strony kłopoty z produkcją, zamówieniami i rozwojem dla polskich firm, oraz spowolnieniem całej gospodarki.

Niemcy chcą przejąć fachowców z Ukrainy

Masowy, obliczany na co najmniej pół miliona osób, wyjazd pracowników z Ukrainy, może być efektem wprowadzenia przez ten kraj ułatwień dla wykwalifikowanych pracowników, szczególnie dla  Ukraińców.

Niemiecka propozycja – najpierw legalne poszukiwanie pracy potem legalna praca

Jak czytamy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”, nieoficjalne przecieki mówią o szerszym uchyleniu drzwi dla pracowników spoza Unii, głównie Ukraińców.

Według opisanych przez serwis rozgłośni Deutsche Welle wstępnych założeń niemieckiej ustawy o imigracji fachowej siły roboczej spoza państw Unii Europejskiej, cytowanej przez polski dziennik, fachowcy i specjaliści spoza Unii niedługo będą mogli legalnie przez pół roku poszukiwać pracy w Niemczech a potem legalnie pracować.

REKLAMA

Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP: to będzie dla nas bolesna lekcja

− To będzie dla nas – pracodawców oraz całego kraju bolesna lekcja, powiedział Naczelnej Redakcji Gospodarczej Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

I przewiduje wyjazd z Polski co najmniej połowy zatrudnionych u nas Ukraińców, „zwabionych” do Niemiec nie tylko wyższymi zarobkami, ale przede wszystkim legalizacją pobytu i pracy.

− Sam byłem emigrantem i wiem, co dla takich osób znaczy legalizacja pobytu i pracy. To jest bardzo ważny element i Niemcy to zrozumieli, stąd Niemcy to robią, mówi prezes ZPP.

Grozi nam wzrost cen w budownictwie, gastronomii, branży opiekuńczej, spadek PKB

− Stąd, jeśli chcemy ich zatrzymać w naszym kraju, trzeba wdrożyć postulowaną przez Związek od kilku lat politykę osiedlenia, a jeśli tego nie zrobimy, to czeka nas wielki wzrost cen w budownictwie, gastronomii, branży opiekuńczej, a w dodatku straci na tym państwo  - według naszych obliczeń wyjazd tylu pracowników z Polski będzie „owocować” obniżeniem od 0,5 do 1 proc. PKB, mówi prezes ZPP.

REKLAMA

Na niemieckim rynku brakuje 1,6 mln pracowników

Deutsche Welle podkreśla, że obowiązujące dotychczas preferencyjne przepisy imigracyjne obejmowały tylko wysoko wykwalifikowane osoby z akademickim dyplomem. Nowa ustawa nie będzie ograniczać się do żadnych zawodów.

Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (DIHK), oblicza, że w Niemczech brakuje dzisiaj 1,6 mln pracowników.

Szybsza nostryfikacja dyplomów, ułatwienia językowe

Nowe regulacje umożliwią szybszą nostryfikację zagranicznych dyplomów i wprowadzą ułatwienia dla nauki niemieckiego już za granicą – przed przyjazdem do Niemiec, gdzie przez pół roku szukania pracy fachowcy i specjaliści spoza Unii mają się sami utrzymać.

Projekt nowej ustawy imigracyjnej ma być opracowany jeszcze w październiku.

REKLAMA

Od 37 do 59 proc. pracujących w Polsce Ukraińców bierze pod uwagę wyjazd za pracą z Polski do Niemiec

O tym, że taki scenariusz może być możliwy, świadczą badania przeprowadzone przez Otto Workforce, w którym 37 proc. Ukraińców pracujących w Polsce przyznało ,że rozważa wyjazd do pracy w innym kraju- najczęściej w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Taką możliwość deklaruje też aż 59 procent badanych przez Work Service Ukraińców pracujących w Polsce, które opublikowano w raporcie „Postawy obywateli Ukrainy wobec polskiego rynku pracy”.

Jak w nim czytamy, główną motywacją wpływającą na decyzję o emigracji do naszego kraju są wyższe wynagrodzenia.

Niepokojące są też deklaracje aż 2/3 badanych, którzy zaznaczają, że pracują poniżej swoich kwalifikacji. Co więcej 59 proc. respondentów przyznaje, że opuści nasz kraj, gdy otwarty stanie się dla nich niemiecki rynek pracy.

REKLAMA

Jednocześnie tylko 6 proc. respondentów całkowicie odrzuca taką perspektywę.

„To ogromne zagrożenie dla polskiej gospodarki, która w efekcie zaistnienia takiego scenariusza, w kilka miesięcy pogłębiłaby swoją lukę kadrową z poziomów 150 tys. wakatów, do ponad 500 tysięcy, czytamy w raporcie Work Service.

Polscy pracodawcy nie mają szans na konkurowanie z pracodawcami z Niemiec

 − A to miałoby negatywne przełożenie na tempo wzrostu PKB. Dotychczas wiele osób przekonywało, że przy ewentualnej konkurencji z niemieckim rynkiem pracy, naszymi atutami będzie bliskość geograficzna i językowa. Niestety nasze badania pokazują, że te elementy znajdują się na końcu listy powodów, dla których obywatele Ukrainy wybierają nasz kraj. Kluczową rolę, podobnie jak w przypadku emigracji Polaków, ogrywają wyższe zarobki, a te w Niemczech są nadal kilkukrotnie wyższe niż na naszym rynku – podsumowuje na portalu serwisu Maciej Witucki, Prezes Zarządu Work Service S.A.

Jak mówił w telewizji Polsat w sierpniu tego roku, Cezary Kaźmierczak, według badań Narodowej Rady Ludnościowej ZUSu, aby utrzymać dotychczasowy poziom świadczeń społecznych, do 2020 r. będzie w Polsce brakować ok. 1 mln rak do pracy, a do 2050 r. luka zwiększy się do 5 milionów.

REKLAMA

Jak wyliczał, rocznie z polskiego rynku pracy „schodzi” ok. 700 tys. pracowników, a tylko 400 tysięcy wchodzi na rynek pracy, co daje 300-tysięczny deficyt. W trzy lata mamy milion brakujących rąk do pracy.

NRG, Jarosław Krawędkowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej