Bony na zasiedlenie do poprawki

Bony na zasiedlenie nie sprawdziły się. Tylko w pierwszym półroczu skorzystało z nich nieco ponad 2,5 tysiąca osób. Głównym problemem jest limit wieku. Emigracja wciąż łatwiejsza niż zmiana województwa.

2015-07-30, 11:02

Bony na zasiedlenie do poprawki
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Bony na zasiedlenie nie sprawdzają się. O tym w Po pierwsze ekonomia radiowej Jedynki (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Polacy rzadko decydują się na zmianę miejsca zamieszkania, by podjąć pracę w innym mieście lub województwie. Jednak o wiele częściej decydują się na wyjazd z kraju. – Polski rynek pracy jest mocno zróżnicowany regionalnie. Mamy takie województwa i takie powiaty, gdzie bezrobocie wynosi kilkanaście a nawet przekracza 20%, ale też mamy takie miejsca w kraju np. aglomeracje na Dolnym Śląsku, Wrocław, Kraków, Śląsk, Trójmiasto, czy Warszawa, w których bezrobocie jest na poziomie od 3,9% do 6%. To pokazuje, jak duże jest zróżnicowanie geograficzne. Często fakt, że nie migrujemy między poszczególnymi regionami, powoduje, że zamykamy się na lokalnym rynku pracy- komentuje Andrzej Kubisiak z Work Service.

Do wyjazdu zagranice zachęcają nas przede wszystkim wyższe zarobki i lepsze warunki socjalne. To, że Polacy chętniej decydują się na emigracje a nie migracje wewnątrz kraju - nie dziwi dr Moniki Gładoch, doradcę prezydenta Pracodawców RP. Jej zdaniem, młodzi ludzie niezwykle rzadko opuszczają swoje miejsce rodzinne. Wynika to z wielu powodów, ale przede wszystkim ze względu na koszty. Zawsze jest też ryzyko niepowodzenia, tym bardziej, że wsparcie instrumentów rynku pracy ogranicza się do pomocy tylko na początku – jest to pewna kwota na zasiedlenie, bony itd. – ale obowiązują one przez krótki czas. Zawsze się pojawia pytanie – co później? Nawet jeśli znajdę pracę, to może znajdę ją na pół roku albo rok – zatem ryzyko jest duże – przekonuje Gładoch.

Znikome zainteresowanie

Instrumentem, który miał zachęcić Polaków do zmiany miejsca zamieszkania wewnątrz kraju w celu znalezienia zatrudnienia - miały być specjalne bony na zasiedlenie. Jednak zainteresowanie nimi jest znikome. Tylko w Pierwszym półroczu tego roku skorzystało z nich nieco ponad 2,5 tysiąca osób.  

Wpływ na małe zainteresowanie bonami, może mieć czynnik kulturowy. – Nie mamy w Polsce zakorzenionego myślenia, że przeprowadzka za pracą wewnątrz kraju jest czymś naturalnym. Historycznie mamy taki model zakorzeniony w polskim myśleniu, że jeśli na naszym lokalnym rynku pracy nie mamy  szans na znalezienie zatrudnienia, to Polacy często wyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, czy Niemiec. Widać, że kolejne pokolenia ten model kontynuują – przekonuje Andrzej Kubisiak.

REKLAMA

Do wzięcia 8 tys. zł

Wysokość wsparcia w ramach bonu na zasiedlenie, o które ubiegać się może bezrobotny wynosi maksymalnie 200% przeciętnego wynagrodzenia - tj. aktualnie ponad 8 tys. zł.

Żeby otrzymać bon na zasiedlenie, trzeba spełnić określone warunki. Jednym z nich jest konieczność uzyskiwania przez bezrobotnego wynagrodzenia lub przychodu w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę brutto miesięcznie oraz podleganie z tego tytułu ubezpieczeniom społecznym. Innym z warunków, jest ten, dotyczący odległości od miejsca dotychczasowego zamieszkania do miejscowości, w której bezrobotny zamieszka. Odległość musi wynosić co najmniej 80 km. Ewentualnie jest warunek dotyczący czasu dojazdu do tej miejscowości i powrotu do miejsca dotychczasowego zamieszkania, który musi przekroczyć łącznie co najmniej 3 godziny dziennie. Wymagany czas pozostawania w zatrudnieniu, innej pracy zarobkowej lub prowadzenia działalności gospodarcze musi wynosić  co najmniej 6 miesięcy. Spełnienie tego warunku bezrobotny wykazuje w okresie 8 miesięcy od dnia podpisania ze starostą umowy.*

Istotny jest limit wieku

A tak małe zainteresowanie bonami - wynika między innymi z limitu wieku, który obowiązuje. Z bonów mogą skorzystać osoby do 30. roku życia - co zdaniem Moniki Gładoch jest dużym błędem. – Lepszym rozwiązaniem było by przesunięcie tej granicy wieku albo zrezygnowanie z niej. Ktoś, kto jest w średnim wieku – wciąż w wieku produkcyjnym, ale nie może znaleźć pracy w swojej okolicy, mógłby skorzystać z tych bonów. Młodzi ludzie jeszcze nie wiedzą, czego chcą. Boją się, chcą zostać z rodziną. Natomiast ktoś, kto ma na dziecko, musi mieć pracę, by utrzymać rodzinę. Zdaniem Gładoch, z takich bonów o wiele częściej korzystałyby osoby powyżej 30. roku życia, ponieważ im łatwiej będzie zmienić miejsce zamieszkania wewnątrz kraju, niż zdecydować się na emigrację.

  Małą mobilność Polaków potwierdzają dane GUS. Według nich 3,1 mln pracujących Polaków regularnie dojeżdża do pracy, do innej gminy. Jednak najczęściej miejsce pracy znajduje się w obrębie tego samego województwa, co miejsce zamieszkania.

*Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

REKLAMA

Dominik Olędzki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej