Mieszkaniowa bańka spekulacyjna? Tylko spokojnie
Duży ruch na rynku mieszkaniowym i wzrost cen nowych lokali skłania do postawienia pytania, czy mamy już do czynienia z bańką spekulacyjną?
2017-12-22, 12:01
Od lipca do września 2017 r. wydano pozwolenia na budowę 60 112 mieszkań i rozpoczęto budowę kolejnych 54 814 lokali, czyli w porównaniu do poprzedniego kwartału, odpowiednio o 14,35 proc. i 11,35 proc. mniej, jak wynika z badań AMRON.
Popyt na mieszkania nie będzie stale rósł
– Nie ma jeszcze powodów do obaw przez rok, albo dwa lata – powiedział w rozmowie z MarketNews 24 Jan Dziekoński, dyrektor projektów strategicznych MZURI i dodał, że rosnące koszty kredytu mogą się przełożyć na spadek popytu.
– Będziemy mieli sytuację odwrotną od obecnej. I gdy będzie wysoka podaż i niski popyt, to może oznaczać szybki spadek cen – ocenił rozmówca.
Bańki nie będzie?
Większość ekspertów rynku nieruchomości w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia twierdzi, że wprawdzie wiele osób kupuje obecnie mieszkania nie po to, aby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, lecz by lokale te wynajmować i zarabiać na nich, to jednak bańka spekulacyjna i gwałtowne załamanie rynku, podobne do tego z 2007 r., nam nie grozi.
REKLAMA
Trochę historii
10 lat temu – jak uzasadniają – za wzrostem popytu nie nadążała podaż ze strony deweloperów i dlatego ceny mieszkań bardzo szybko rosły, aby potem gwałtownie spaść. Teraz podaż mniej więcej nadąża za popytem, a ceny nowych mieszkań, choć zauważalnie rosną, to jednak wzrost ten jest dość umiarkowany.
Akkal, NRG
REKLAMA