Handel w niedziele. Małe sklepy straciły, czy nie? Rozbieżne opinie
Mija właśnie rok od wejścia w życie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Z badania przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że 42 procent Polaków deklaruje, iż zamknięcie sklepów w niedziele im przeszkadza. Solidarność uważa, że ograniczenie jest potrzebne.
2019-03-01, 12:03
Posłuchaj
ZPP: na zakazie przegrywają mali
Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak uważa, że ograniczenie handlu w niedziele zaszkodziło zwłaszcza mniejszym sklepom, bowiem nie są one w stanie konkurować pod względem wydatków na reklamę i promocję z dużymi sieciami handlowymi, które bardzo zwiększyły nakłady na to, aby zachęcać klientów do dużych zakupów w piątki i w soboty.
Przedstawiciele Solidarności nie zgadzają się ze stwierdzeniami, że wolne od handlu niedziele szkodzą małym sklepom.
Solidarność: brak dowodów, że małe sklepy tracą
Rzecznik Solidarności Marek Lewandowski powiedział, że nie ma żadnych dowodów na to, iż ograniczenie handlu zaszkodziło małym sklepom.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska odnosząc się w tym tygodniu do postulatów zniesienia bądź złagodzenia ustawy podkreśliła, że ograniczenie handlu nie wpłynęło negatywnie na gospodarkę.
Minął rok
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 roku. Zgodnie z nią handel w niedziele w 2019 roku jest dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.
REKLAMA
Od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.
Ustawa z wyjątkami
Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
REKLAMA