Eksperci: w najbliższych miesiącach płace zaczną rosnąć szybciej od inflacji

2023-06-21, 11:41

Eksperci: w najbliższych miesiącach płace zaczną rosnąć szybciej od inflacji
Płaca minimalna może zwiększyć presję płacowa na pracodawców oraz zmniejszyć tempo spadku inflacji.Foto: Shutterstock/Kzenon

Spadki inflacji przy zachowaniu solidnego tempa wzrostu wynagrodzeń oznaczają, że płace zaczną rosnąć szybciej od inflacji w najbliższych miesiącach, uważaja analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W maju tempo wzrostu wynagrodzeń lekko przyspieszyło - z 12,1 i 12,2 procent - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło 7181,67 złotych.

Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego powiedział, że dynamika wzrostu pensji jest zróżnicowana między branżami. 

- Najszybszy wzrost wynagrodzeń obserwujemy w górnictwie (20,2 proc.), a także transporcie i kulturze (po 15,3 proc.). Pensje rosną znacznie wolniej w branżach mocniej dotkniętych spowolnieniem gospodarczym, takich jak budownictwo (7,5 proc.) - powiedział Marcin Klucznik.

Według GUS spadek przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń w maju 2023 r. względem kwietnia 2023 r. spowodowany był mniejszą skalą dodatkowych wypłat, które miały miejsce w poprzednim miesiącu, m.in. premii kwartalnych i rocznych, nagród jubileuszowych, a także wypłat odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń). 

Posłuchaj

Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego powiedział, że dynamika wzrostu pensji jest zróżnicowana (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty

Zatrudnienie w górę

Klucznik zwrócił uwage, że zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 0,4 procent rok do roku. Zaznaczył, że spadek zdolności nabywczej pensji w zeszłym roku został jednak zrekompensowany przez m.in. transfery osłonowe związane z wysokimi cenami energii.

- W konsekwencji OECD wskazuje, że dochód rozporządzalny wzrósł w Polsce w zeszłym roku o 2,8 proc. Obecne spadki inflacji przy zachowaniu solidnego tempa wzrostu wynagrodzeń oznaczają, że płace zaczną rosnąć szybciej od inflacji w najbliższych miesiącach - ocenił analityk PIE.

Zaznaczył, że spowolnienie gospodarcze oznacza likwidację części wakatów i mniejszą liczbę nowych rekrutacji. Dodatkowo stopa bezrobocia w Polsce jest obecnie na historycznie niskim poziomie - Eurostat wskazuje, że wyniosła ona w kwietniu 2,7 proc. - przypomniał.

Analitycy ING Banku Śląskiego również uważają, że mimo symptomów spowolnienia w wielu obszarach gospodarki kondycja rynku pracy pozostaje dobra. 

Posłuchaj

Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważa, że gospodarka zmaga się z niedoborem pracowników (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

"Z jednej strony, oczekiwania płacowe pracowników napędzają m.in. wysokie podwyżki płacy minimalnej, inflacja, czy utrzymujące się w wielu sektorach gospodarki braki kadrowe. Z drugiej, gotowość firm do podwyżek płac widać np. w badaniach ankietowych (np. NBP). Wraz z wysoką podwyżką płacy minimalnej w 2024, sugeruje to, że wzrost płac utrzyma się na dwucyfrowym poziomie nawet do 2025. Od połowy roku, wraz ze spowolnieniem inflacji, płace powinny znów rosnąć w ujęciu realnym, po prawie roku spadków" - czytamy w komentarz do danych GUS, analityków ING Banku Śląskiego. 

Zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego w sytuacji obniżającego się wskaźnika inflacji maj był prawdopodobnie ostatnim miesiącem realnego spadku wynagrodzeń, od czerwca zaczniemy obserwować realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. "To, po pierwsze, nie będzie ułatwiać w kolejnych miesiącach walki z podwyższoną inflacją w Polsce, a po drugie wyraźnie wskazuje, że RPP nie powinna się bać o wzrost bezrobocia w Polsce" - podała Kurtek. 

Wyniki przemysłu poprawią się w drugiej połowie roku

Główny Urząd Statystyczny poinformował w środę, że produkcja przemysłowa w maju 2023 r. spadła o 3,2 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 4,4 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w maju br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 2,4 proc. niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 1,0 proc. niższym w porównaniu z kwietniem br.

- To czwarty miesiąc z rzędu, kiedy przemysł odnotowuje spadek. Wyniki są również gorsze od prognoz rynkowych, które zakładały spadek o 3,0 proc. r/r. - powiedział Sergiej Druchyn. Zwrócił uwagę, że najsłabsze wyniki odnotowuje sektor chemiczny (-20,7 proc.) i produkcja drewna (-22,5 proc.). Łącznie - jak podał - w 20 z 34 kategorii odnotowano spadek. Największe wzrosty miały miejsce w naprawie i instalacji maszyn (+36,2 proc.) oraz produkcji urządzeń elektrycznych (+14,5 proc.).

Posłuchaj

Sergiej Druchyn z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zapowiedział poprawę w przemyśle (IAR) 0:15
+
Dodaj do playlisty


Zdaniem analityka wyniki przemysłu zaczną się poprawiać w drugiej połowie roku ze względu na poprawę koniunktury krajowej oraz efekty statystyczne. "Badania koniunktury GUS wskazują, że pesymizm przedsiębiorców odnośnie do przyszłego zagranicznego portfela zamówień znacząco spadł w porównaniu do grudnia poprzedniego roku – pomimo tego liczba nowych zamówień wciąż pozostaje niższa niż w okresie dobrej koniunktury" - wskazał ekspert PIE.


Analitycy PIE spodziewają się, że wzrost przemysłu będzie mniejszy niż w ubiegłych latach. Główne przyczyny są związane ze spowolnieniem w krajach, które są najważniejszymi partnerami handlowymi Polski. "Wyniki przemysłu w kolejnych latach będą nakręcane także przez liczne inwestycje zagraniczne lokowane w Polsce - tylko w tym roku ogłoszono nowe fabryki akumulatorów litowo-jonowych, pomp ciepła czy półprzewodników" - wymienili.

Czytaj także:

IAR/PAP/PR24.pl/mk

Polecane

Wróć do strony głównej