Prezes PFR: recesja krajów UE w przyszłym roku, nie osiągnie poziomu z czasów pandemii i kryzysu finansowego z roku 2008

W opinii prezesa PFR ostatnie lata przyniosły odbicie po pandemii, zwiększyła konsumpcja, odtworzono więzy kooperacyjne, ale ten czas po lockdownie z roku 2020 już się skończył. To spowolnienie bo firmy z sektora przemysłowego reagują na wydarzenia związane z cenami w energetyce i wojną na Wschodzie. Dlatego w większości krajów UE nie będzie to głęboka recesja jak sprzed paru lat, leczy tylko jej "techniczny" wariant.

Firmy odtworzyły swoje zapasy do produkcji, Polacy są bardziej ostrożni z zakupami, importerzy produktów z Polski, też są bardziej wstrzemięźliwi, co wynika m.in. z kryzysu energetycznego oraz podwyżek stóp procentowych europejskich banków centralnych.

To wszystko ma wpływ na obecny stan polskiej gospodarki oraz na prognozy na rok 2023. Ale w opinii Pawła Borysa Polska utrzyma w przyszłym roku dodatki wzrost PKB na poziomie około 1 procenta. Czyli nie będzie miała recesji i wzrostu bezrobocia.

Inflacja zacznie spadać po marcu 2023 i zgodnie z prognozami NBP wróci do celu inflacyjnego dopiero w roku 2025 (, czyli 3,5 procent). Pytany o pieniądze z KPO, gość audycji podkreślił, że nie powinny one podlegać politycznym targom, bo są bardzo potrzebne po pandemii polskiej gospodarce. Podkreślił, że niezależnie od tego kiedy do Polski wpłyną pieniądze z UE na KPO, BGK uruchamia swoje środki na rządowy Program Inwestycji Strategicznych, zaś PFR zapewnia środki na preinwestowanie w ramach inwestycji planowanych w KPO.

Audycję prowadziła Justyna Golonko, zapraszamy do jej wysłuchania.

Posłuchaj

Paweł Borys prezes Polskiego Funduszu Rozwoju omawia dane NBP o PKB i inflacji w roku 2023 ( "Ekspres Gospodarczy" Justyna Golonko PR1) 5:35

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

PR1/PR24/Justyna Golonko/sw