Rozmowy o handlu USA i UE: największy problem nie cła, ale rolnictwo

Rozmowy na temat umowy o wolnym handlu między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi wkraczają w kulminacyjną fazę i już teraz widać, że największym problemem nie są cła, ale kwestie dotyczące rolnictwa.

2014-02-11, 13:56

Rozmowy o handlu USA i UE: największy problem nie cła, ale rolnictwo
. Foto: Glowimages.com

Posłuchaj

Rozmowy na temat umowy o wolnym handlu między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi wkraczają w kulminacyjną fazę i już teraz widać, że największym problemem nie są cła, ale kwestie dotyczące rolnictwa mówi Roman Rewald z Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. /Sylwia Zadrożna, PR24/
+
Dodaj do playlisty

Przypomnijmy - już niedługo obie strony mają przedstawić swoje propozycje likwidacji barier celnych i administracyjnych, które utrudniają wymianę handlową i inwestycje między Europą i USA. Nieoficjalnie wiadomo, że Unia Europejska chce zaproponować zniesienie ceł aż na 96 procent towarów sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych.

Europa nie chce żywności modyfikowanej

Tymczasem zdaniem ekspertów, najtrudniejsze negocjacje czekają nas w sektorze rolniczym. Chodzi o bezpieczeństwo żywności, bo Stany Zjednoczone dopuszczają na swój rynek żywność genetycznie modyfikowaną, a Europa ogranicza jej sprzedaż. To pokazuje, że barierą w rozwoju stosunków handlowych wcale nie są cła, ale regulacje.

Polscy przedsiębiorcy powinni mieć wpływ na ustalenia

– Jest wiele kontrowersyjnych punktów w negocjacjach, dlatego powinniśmy jak najwięcej o tym mówić - podkreśla Roman Rewald z Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. Jak podkreśla, umowa powinna być konsultowana z przedsiębiorcami, którzy powinni mieć okazję do przedstawienia swoich oczekiwań, trosk i obaw.

Unia boi się coraz tańszej energii amerykańskiej

Trudności mogą się też z pewnością pojawić w energetyce. Wiadomo, że ceny energii za Oceanem są kilka razy niższe niż w Europie, stąd obawa o to, że inwestycje w Ameryce okażą się bardziej atrakcyjne niż na Starym Kontynencie. Unia Europejska sama chce ożywiać swój przemysł, trzeba zatem znaleźć sposób na to, aby zakłady przemysłowe nie zaczęły się przenosić do Stanów.

Unia chce zniesienia ceł na 96 proc. towarów z USA

Nieoficjalnie wiadomo, że Unia Europejska chce zaproponować zniesienie ceł aż na 96 procent towarów sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych.

Kolejne 3 procent - w tym wyroby spożywcze i samochody - też miałyby być objęte umową o wolnym handlu, ale po okresie przejściowym, który potrwałby od 3 do 7 lat.

Na niektóre towary mogłyby też obowiązywać kwoty, między innymi na wołowinę, wieprzowinę, drób, a może także sery.

To ograniczyłoby obawy, że zaleją nas tanie amerykańskie produkty.

Unia Europejska liczy na wielomiliardowe zyski

Negocjacje w sprawie utworzenia Transatlantyckiego Partnerstwa dla Handlu i Inwestycji trwają od lipca ubiegłego roku. Szacuje się, że dzięki porozumieniu zyski Unii z handlu transatlantyckiego wzrosną o mniej więcej 119 miliardów euro rocznie, a z handlu z krajami trzecimi o blisko 220 miliardów euro.

Wolność handlowa USA-UE to łatwiejsze wejście na amerykański rynek

To rewolucyjne zmiany dla firm planujących ekspansję zagraniczną, szczególnie na rynek amerykański. Europejskim firmom będzie znacznie łatwiej wejść na ten rynek i po niższych kosztach, co jest szczególnie ważne dla firm mniejszych i średnich.

Branże, które zyskają przede wszystkim na umowie o wolnym handlu między Stanami i Unią to sektor lotniczy, telekomunikacyjny, produkcji maszyn i urządzeń medycznych.

Skorzystają też polscy producenci jabłek

Skorzystają też na przykład polscy producenci jabłek. Według szacunków w wyniku umowy w Polsce powstać może około 100 tysięcy nowych miejsc pracy.

Umowa to nie tylko handel

Porozumienie wykracza poza handel. Ma wprowadzić jednolite normy towarów w Unii i w USA, a także otworzyć rynki zamówień publicznych i usług. Jeśli to by się udało polskie firmy byłyby traktowane na równi z amerykańskimi przy wartych 2 biliony dolarów rocznie przetargach w Stanach Zjednoczonych.

Ta umowa to także odpowiedź na zmiany w światowej gospodarce i coraz większą rolę w niej Chin. Ambasador USA w Polsce liczy, że umowa zostanie podpisana w roku 2015 i zacznie obowiązywać przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się w listopadzie 2016 roku.

Wszystko będzie jednak zależeć od tempa dalszych negocjacji i procesu ratyfikacji umowy w krajach członkowskich Unii i przez amerykański Kongres.

Na razie czeka nas kilka ważnych spotkań. Pod koniec marca do Brukseli przyleci Prezydent Barack Obama, a wcześniej do Waszyngtonu uda się unijny komisarz do spraw handlu Karel de Gucht.

Sylwia Zadrożna

Polecane

Wróć do strony głównej