Klienci nabici w garnki idą do sądu. Firma naciągnęła 60 osób
Do prokuratury szczecińskiej wpłynęło doniesienie przeciwko firmie sprzedającej garnki i patelnie za kilka tysięcy złotych. Według Longiny Kaczmarek, rzecznika praw konsumenta, spółka naciągnęła przeszło 60 osób starszych i emerytów.
2014-02-13, 17:55
Posłuchaj
Seniorzy brali udział w prezentacji kulinarnej, która zakończyła się podpisaniem przez nich umowy pieczętującej zakup bardzo drogich garnków.
Firma utrudnia zwrot towaru
Teraz mają trudności ze zwrotem zakupionego towaru - tłumaczy Longina Kaczmarek, rzecznik praw konsumenta w Urzędzie Miejskim w Szczecinie: - Firma uniemożliwia tym ludziom odstąpienie od umowy w terminie 10 dni, do czego każdy konsument ma prawo. Jeżeli umowa została zawarta poza lokalem przedsiębiorstwa, to zgodnie z Ustawą z 2 marca 2000 roku od takiej umowy można odstąpić. Oczywiście trzeba to zrobić na piśmie, skutecznie, w terminie 10 dni – mówi.
Wątpliwa jakość i pani rektor
Klienci mają również wątpliwości co do samej jakości sprzedawanych garnków i patelni. Zakupiony sprzęt, mimo zapewnień sprzedających, nie był produkcji niemieckiej. Firma posługuje się także rekomendacją rektor nie publicznej szkoły, która od dwóch lat tam nie pracuje.
Wprowadzanie konsumentów w błąd oraz wykorzystywanie sytuacji, w której nie są oni zdolni właściwie ocenić oferty jest zakazane przez kodeks karny. Za takie postępowanie grozi osiem lat więzienia.
Pierwsza rozprawa przed Sądem Rejonowym w Szczecinie 1 kwietnia.
REKLAMA
abo
REKLAMA