PIT 2013: samorządy kuszą podatków przywilejami i samochodami
Samorządy prześcigają się w wymyślaniu sposobów na przekonania podatników do składania zeznań podatkowych na ich terenie.
2014-02-21, 15:24
Dla Wrocławia wpływy z podatku PIT w 2014 roku mają wynosić około 865 milionów złotych. Gmina szacuje, że dzięki kampanii nawołującej do płacenia podatków w jej urzędach może zyskać ponad 100 mln złotych. Obiecuje, że przeznaczy je na inwestycje, rozwój infrastruktury, edukacji i komunikacji miejskiej.
Samochód, skaner lub tablet
Wszyscy, którzy rozliczają się w stolicy Dolnego Śląska, mogą wziąć udział w loterii. Do wygrania 10 tabletów oraz samochód osobowy Skoda Octavia.
Rywalizacja rozgrywa się najczęściej między dużymi miastami i podmiejskimi gminami. Przykładowo podwarszawski Wołomin rozlosuje wśród podatników dwa skutery, pięć rowerów, tablety i aparaty fotograficzne. Podpoznańska gmina Luboń oprócz tabletów rozlosuje wycieczki i vouchery do spa.
Jeszcze innych sposobów imają się Kraków i Warszawa
W tym pierwszym proponuje się dodatkowe punkty przy rekrutacji do przedszkoli dla tych rodziców, którzy płacą podatki w Krakowie oraz tutaj rozliczą swój PIT. Rodzice muszą zadeklarować, że ich dziecko będzie spędzać w przedszkolu więcej niż pięć godzin dziennie.
REKLAMA
W stolicy oprócz nagród zachętą do rozliczania się w tamtejszych urzędach skarbowych jest możliwość wyrobienia Karty warszawiaka. Posiadacze karty, oprócz zniżek na bilety komunikacji miejskiej, mogą korzystać również z ulg w placówkach kulturalnych i sportowych oraz ze specjalnych zniżek i preferencji przyznanych przez podmioty gospodarcze.
Można czy nie można?
Nie brakuje takich, którzy rywalizację samorządów traktują z niesmakiem. Czy mają rację?
- Moim zdaniem nie – mówi Agata Dąmbska z Forum Od Nowa. – Od dwóch lat lobbujemy za powstaniem tzw. lokalnego PIT-u, jesteśmy autorami takiej koncepcji i wspólnie z Kancelarią Prezydenta nad nią pracujemy. Moim zdaniem to, co w tej chwili obserwujemy, to jest właśnie argument za tym, że lokalny PIT jest bardzo dobrym pomysłem.
To pierwszy krok, żeby zacząć przyzwyczajać ludzi, że coś takiego jak podatek lokalny powinno zacząć działać. Ponieważ go nie ma, no to samorządy sięgają po różne metody. Mamy choćby przykład gminy Kowal, gdzie burmistrz wysyła mieszkańcom listy z podziękowaniem za to, że zapłacili w jego gminie podatek.
REKLAMA
O kogo ta walka?
Większość z nas płaci podatki stale w jednym urzędzie, o kogo walczą w takim razie gminy? Ilu jest podatników, którzy mogą wybierać miejsce składania PIT-u?
- Art. 5 ustęp 1 b Ustawy o podatku dochodowym precyzuje, że podatnik składa zeznanie według miejsca zamieszkania w ostatnim dniu roku, za który składa zeznanie – tłumaczy naczelnik Drugiego Urzędu Skarbowego w Częstochowie Ramona Rott. – Nie mamy tu więc mowy o zameldowaniu, tylko o zamieszkaniu.
Zdaniem naczelnik skala zjawiska bierze się stąd, że nasze społeczeństwo stało się bardzo mobilne, wielu ludzi gdzie indziej pracuje, a gdzie indziej jest zameldowanych i staje przed wyborem, gdzie złożyć zeznanie.
- Z moich obserwacji wynika, że większość podatników jako ważniejsze traktuje jednak zameldowanie i tam najczęściej składają roczne zeznanie – dodaje Rott.
REKLAMA
Miejsce zamieszkania podatnik podaje w oświadczeniu PIT pod odpowiedzialnością karną, ale nikt tak naprawdę tego nie weryfikuje. – Nas jako interesuje to, żeby obywatel zapłacił właściwy podatek i zrobił to w terminie. Ne możemy ingerować w to, gdzie będzie go składał – dodaje naczelniczka częstochowskiego US.
Piotr Toborek, www.portalsamorzadowy.pl
REKLAMA
REKLAMA