Rośnie liczba spraw o odszkodowania dla obywateli Niemiec przesiedlonych z Mazur i Warmii
Kolejne roszczenia przesiedleńców, obecnie obywateli Niemiec, wpływają do polskich sądów. Nie jest to co prawda jeszcze lawina wniosków, ale zdecydowanie jest ich więcej niż przed 2012 rokiem.
2014-05-06, 19:01
Posłuchaj
Jakie są tego przyczyny, wyjaśnia mecenas Lech Obara, współtwórca Ruchu Prawników Przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym. – Dawni właściciele-przesiedleńcy do RFN, występują o odszkodowania, powołując się na przepisy Kodeksu cywilnego. Dotyczą one „odszkodowań za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej".
Żądania przesiedleńców
Są to przede wszystkim dawni mieszkańcy Warmii i Mazur. Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie toczy się w tej chwili kilka takich spraw, a ciągle wpływają następne.
Aż 2 mln zł odszkodowania żądają od Skarbu Państwa Arnold Szczepański, Artur Schepanski i Hildegarda Jaeger. Domagają się oni rekompensaty za pozostawione przed 40 laty 67,57 hektarów lasów we wsi Nerwik, w gminie Purda.
Także 2 mln zł rekompensaty domaga się Erika Tyzak. Ma to być równowartość za pozostawione po wyjeździe do Niemiec 48-ha gospodarstwo rolne we wsi Podlejki, w gminie Gietrzwałd.
REKLAMA
Trochę historii
Aby wyjaśnić zaistniałą sytuację, trzeba przypomnieć, że w latach 70-tych na mocy porozumienia rządu PRL i rządu niemieckiego następowała w ramach „łączenia rodzin” masowa emigracja obywateli polskich pochodzenia niemieckiego do RFN.
Wyjeżdżający, dawni obywatele Trzeciej Rzeszy, cały czas byli traktowani przez rząd niemiecki jako obywatele Niemiec. Warunkiem zgody na wyjazd było zrzeczenie się obywatelstwa polskiego, co oznaczało również zrzeczenie się praw własności do pozostawianego w Polsce majątku.
Rząd niemiecki wypłacał wszystkim tym przesiedleńcom rekompensatę za pozostawione w u nas mienie. Rząd niemiecki przygotował listy osób wyjeżdżających i w oparciu o te listy, po uzyskaniu pisemnego oświadczenia o zrzeczeniu się obywatelstwa polskiego, przesiedleńcy opuszczali nasz kraj.
Pozostawione przez wyjeżdżających nieruchomości stawały się albo własnością Skarbu Państwa, albo trafiały w prywatne ręce, ale bardzo często nie miały uregulowanego swojego statusu własnościowego
REKLAMA
Odzyskiwanie obywatelstwa
Nowelizacja ustawy o obywatelskie polskim w 2012 roku upraszczała przepisy pozwalające na odzyskanie obywatelstwa. Z procedury przywrócenia obywatelstwa polskiego, która obowiązuje od 15 maja 2012 r. mogą skorzystać osoby, które w przeszłości posiadały obywatelstwo polskie i utraciły je przed dniem 1 stycznia 1999 r.
Z tego rozwiązania skorzystało i korzysta wielu przesiedleńców do RFN. Odzyskują polskie obywatelstwo, a tym samym odzyskują prawa własności do pozostawionych w Polsce nieruchomości.
Najgłośniejszą sprawą o odzyskanie mienia była sprawa Mazurki Agnes Trawny, która kilka lat temu ubiegała się o zwrot gospodarstwa w Nartach koło Szczytna, należącego do Skarbu Państwa i zarządzanego przez Lasy Państwowe. Sądy – Rejonowy w Szczytnie i Okręgowy w Olsztynie – odmówiły jej zwrotu mienia, natomiast Sąd Najwyższy przyznał jej rację i nakazał zwrot gospodarstwa.
W ślad za tym wyrokiem idą kolejne, a ponieważ tereny Warmii i Mazur stały się bardzo atrakcyjne turystycznie, wartość nieruchomości tam leżących znacznie wzrosła.
REKLAMA
Zagrożenia dla Skarbu Państwa
Mecenas Lech Obara wskazuje kilka popełnionych przez ustawodawcę błędów, które w przyszłości znacznie obciążą Skarb Państwa.
Po pierwsze o rekompensaty mogą się ubiegać nie tylko dawni właściciele, ale także ich spadkobiercy.
Po drugie, nie ma limitu czasowego, ustawodawca nie wyznaczył żadnego terminu ustalającego datę graniczną do składania wniosków o rekompensaty.
I po trzecie, obecni użytkownicy tych nieruchomości nie są traktowani jak osoby, które je zasiedliły w „dobrej wierze”.
REKLAMA
Posiadacz nieruchomości zasiedlający ją w dobrej wierze różni się od posiadacza w złej wierze tym, że jest on błędnie przekonany, iż przysługuje mu prawo do konkretnej nieruchomości. Różny jest też czas, po którym następuje zasiedzenie nieruchomości w dobrej, i złej wierze. W pierwszym przypadku musi minąć 20 lat, a w drugim – 30 od momentu zajęcia nieruchomości.
Dawni właściciele, których gospodarstwa zostały sprzedane nowym nabywcom, nie mają już możliwości odzyskania gospodarstw. Mogą się natomiast ubiegać o odszkodowania ze Skarbu Państwa. Nie ma natomiast przeszkód prawnych, by nieruchomości, które pozostają w zasobach Skarbu Państwa mogły wrócić do dawnych właścicieli. Jeśli jednak nie ma możliwości zwrotu w naturze, to Skarb Państwa czekają wielomilionowe wypłaty rekompensat.
Postulowane zmiany ustawodawcze
Prawnicy zrzeszeni w Ruchu Prawników Przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym proponują zmiany w istniejącym ustawodawstwie, zgodne zresztą z prawem unijnym i stosowane już przez inne państwa, np. przez Litwę wobec obywateli polskich.
W Republice Litewskiej z końcem 2007 roku formalnie zakończono proces zwrotu nieruchomości.
REKLAMA
Mecenas Obara uważa, że podobna ustawa, kończąca procesy zwrotu oraz ograniczenie osób mogących się o ten zwrot ubiegać np. do drugiego pokolenia spadkobierców – jest w Polsce konieczna. Przypomina także, że majątki zwracane niemieckim przesiedleńcom trafiają do rąk stosunkowo najbogatszej grupy obywateli, którzy od państwa niemieckiego w momencie przesiedlania otrzymali stosowne rekompensaty.
Ruch Prawników Przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym dąży także do skrócenia okresu zasiedzenia do 20 lat, bo trudno w większości przypadków mówić o zasiedlaniu tych nieruchomości przez obecnych użytkowników w „złej wierze”.
Problemem czekającym na rozwiązanie jest także uporządkowanie ksiąg wieczystych, ponieważ dzisiaj nawet nie wiadomo, ile nieruchomości w Polsce jest zagrożonych niemieckimi roszczeniami.
Elżbieta Mamos
REKLAMA
REKLAMA