Pożyczki społecznościowe tańsze i prostsze niż w banku
Ponad 1/3 konsumentów narzeka na banki. Problemem są wysokie marże i trudności w uzyskaniu kredytu. Alternatywą są pożyczki społecznościowe, tańsze i prostsze niż w bank. Problem to brak regulacji.
2014-09-11, 11:38
Posłuchaj
Z raportu „Jakie pożyczki wybierają Polacy” wynika, że nie jesteśmy zadowoleni z usług sektora bankowego wyjaśnia Maciej Szulc z Lendico Polska. - W ciągu ostatnich 12 miesięcy prawie 1/3 Polaków korzystała z kredytów bądź pożyczek. Jednocześnie 1/3 Polaków jest niezadowolona z oprocentowania tych produktów uważają, że są one drogie, bądź bardzo drogie. Ponad to 13 proc. wskazuje, że informacje na temat RRSO, czyli rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania są podane w sposób nie jasny lub bardzo nie jasny – wylicza rozmówca.
Kusząca alternatywa
Złe doświadczenie związane z zaciąganiem kredytów w bankach powodują, że coraz popularniejsze są pożyczki społecznościowe wyjaśnia Aleksandra Łukasiewicz, z Ekspandera. - Z jednej strony konsumenci nie są zadowoleni ze sposobu obsługi przez instytucje finansowe. Z drugiej strony są pożyczki społecznościowe, gdzie zasady są proste, spisane dostawnie w kilku zdaniach na stronie internetowej. To dla przeciętnego konsumenta, który traktuje instytucje finansowe jako inny zamknięty niezrozumiały świat, atrakcyjna alternatywa – uważa specjalistka.
Bez pośredników
Zaletą pożyczek społecznościowych jest ich prostota i przystępny sposób komunikacji. - Mamy osobę, która chce pożyczyć pieniądze i osobę, która ma oszczędności. Pożyczki społecznościowe wycinają bank jako pośrednika. Operator tych pożyczek po prostu łączy ze sobą strony. Umożliwia to spotkanie osobie, które poszukuje finansowania z osobą, która te pieniądze ma – wyjaśnia Łukasiewicz.
Dzięki temu, że nie ma tu pośredników taka pożyczka jest tańsza.
REKLAMA
Brakuje regulacji
O pożyczkach społecznościowych, mimo że funkcjonują one od 2008 roku, słyszało zaledwie 7 proc. Polaków. - Nie oznacza to, że jest to wynik zły. W tym momencie rynek pożyczek społecznościowych w Polsce jest szacowany na 250 mln zł. Spodziewamy się, że będzie on rósł kilkanaście procent rocznie – prognozuje Maciej Szulc.
Najszybciej rozwijającym się rynkiem społecznościowym w Europie jest Wielka Brytania, ale tam rynek ten od kilku miesięcy regulowany jest przez odpowiednik Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem ekspertów do rozwoje tego rynku w Polsce także potrzebne są dodatkowe regulacje.
Justyna Golonko, abo
REKLAMA