GIODO: z hasłami jest tak jak z majtkami…

Kluczowa dla naszego bezpieczeństwa jest kwestia dostępu do naszych haseł i kodów PIN. - Pozwolę sobie powtórzyć za jednym z amerykańskich portali zajmujących się ochroną informacji, że z hasłami jest tak jak z majtkami - należy je zmieniać często, nie należy ich wystawiać na widok publiczny, nie należy ich nikomu pożyczać. To samo dotyczy PIN-ów - powiedział Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski.

2014-10-28, 17:05

GIODO: z hasłami jest tak jak z majtkami…
. Foto: sxc.hu

Posłuchaj

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski (IAR): powiedział, że kody PIN często są zapisywane w telefonach komórkowych, w notesach i innych miejscach w których łatwo je znaleźć. A powinny być traktowane, jak coś najbardziej osobistego:
+
Dodaj do playlisty

85 proc. dokumentów z biur lub instytucji znalezionych na śmietniku nie była zniszczona, 65 proc. zawierało istotne dane, podobnie było w przypadku odpadów z domów prywatnych - wynika z badania przeprowadzonego w Warszawie. Nasze śmieci mówią wiele o nas - podkreśla GIODO.

Badanie przeprowadzono w ramach kampanii - Nie daj się okraść, chroń swoją tożsamość; jego wyniki zaprezentowano na konferencji prasowej zorganizowanej przez GIODO. Przez cztery dni ankieterzy w sortowni MPO w Warszawie przejrzeli zawartość czterotonowego pojemnika na makulaturę. Do analiz wyłonili 1610 dokumentów - 38 proc. z nich pochodziło z prywatnych domów, a 43 proc. - z biur i instytucji; w przypadku 9 proc. nie udało się ustalić, skąd pochodzą.

Nie niszczymy dokumentów, to błąd

85 proc. dokumentów pochodzących z biur lub instytucji i 75 proc. dokumentów z domów i mieszkań prywatnych było niezniszczonych. Jak wyjaśniała prowadząca badanie socjolog dr Anna Wilk, za zniszczony dokument uznawano nawet taki, który był przedarty na pół, co oczywiście nie zabezpieczało danych. W przypadku biur i instytucji możliwe było odczytanie wszystkich danych z 93 proc. dokumentów, w przypadku prywatnych mieszkań - z 87 proc.
- Aż 65 proc. dokumentów w przypadku biur i instytucji zawierało istotne dane dotyczące różnych sfer: życia pracownika, wypłaty, jak i samego przedsiębiorstwa, np. umowy z kontrahentami, sumy wypłat i za co zostało zapłacone. W przypadku dokumentów pochodzących z domów dokumenty zawierające istotne dane to było 72 proc. - powiedziała Wilk.

Śmietniki pełne danych

Podczas badania znaleziono m.in. zawiadomienia o zajęciu majątku konkretnych osób, listy uczestników wyjazdu z adresami, numerami PESEL i kwotami wpłat, akty notarialne zakupu nieruchomości, raporty na temat stanu zdrowia, rachunki zysków i strat przedsiębiorstwa, świadectwa ślubu i zeznania podatkowe. - Te wszystkie dane znaleźliśmy tylko podczas czterech dni pracy - powiedziała Wilk.
- Nasze śmieci mówią wiele o nas. Informacja o tym, co wyrzucamy, jest bardzo dokładną informacją o naszym stylu życiu, o tym co produkujemy, wytwarzamy sami oraz co przetwarzamy - komentował wyniki badań generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski.

REKLAMA

Problem z nośnikami elektronicznymi

Podkreślił, że najwięcej błędów przy utylizacji odpadów dotyczy papieru, ale zwracał też uwagę na nośniki elektroniczne. - Tu popełniamy bardzo wiele błędów, sądząc że skasowanie twardego dysku czy pendrive'a powoduje, że informacja z niego jest nieodzyskiwalna. To nieprawda. Zapominamy też o tym, że wiele z urządzeń, które do tej pory były po prostu urządzeniami mechanicznymi, w tej chwili stało się informacjami również przetwarzającymi informacje, np. telewizor - powiedział Wiewiórowski.

PAP, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej