"Anglik" to oszczędność nawet kilkunastu tysięcy złotych
Prawdopodobnie dopiero w połowie roku tzw. angliki, czyli samochody sprowadzane z Wielkiej Brytanii będą mogły jeździć po polskich drogach bez konieczności przekładania kierownicy z prawej na lewą stronę.
2015-02-11, 12:04
Posłuchaj
Rząd kończy pracę nad przepisami, które to regulują. Ministerstwo Gospodarki szacuje, że na nasz rynek może trafiać nawet 200 tys. "anglików" rocznie. Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar uważa, że skala importu będzie zależeć od cen tych samochodów. - Jeżeli te ceny będą wysoce korzystne, czyli znacznie różniące się na korzyść od cen aut oferowanych dzisiaj w Polsce to wtedy podejrzewam, że chętnych na nie trochę będzie. Trudno spekulować, jak będą kształtowały się ceny, myślę, że o parę procent będą niższe od cen aut sprowadzanych z innych krajów Europy Zachodniej – mówi gość.
"Angliki" mogą być tańsze
A za zakup tzw. anglika może się Polakom opłacić właśnie ze względu na kierownicę po prawej stronie. - Rynek brytyjski jest jednym z niewielu rynków przystosowanych do ruchu lewostronnego. To oznacza, że na innych rynkach europejskich praktycznie nie ma zbytu na tego typu auta, lub jest on mocno ograniczony – mówi specjalista.
Polska jest krajem odmiennym od wszystkich innych rynków, jest wyjątkowo nastawiona na samochody używane. - Różnica w cenie tego samego modelu sprowadzonego z Niemiec i z Wielkiej Brytanii może wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych, a do tego nie będą już potrzebne kosztowne przeróbki, wystarczą drobne poprawki dotyczące świateł – dodaje.
Ubezpieczenia będą droższe
Przeciwnicy "anglików" liczą, że do zakupy takich aut zniechęcą ubezpieczenia, które mogą być wyższe ze względu na większe ryzyko kolizji uważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. - W Polsce dominują drogi jednojezdniowe takie manewry jak wyprzedzanie powodują ryzyko, że będzie mniejsze bezpieczeństwo przy takich samochodach z kierownicą po prawej stronie – wyjaśnia.
REKLAMA
Trudno powiedzieć ile wzrosną ubezpieczenia, bo firmy mają różne podejście do tej sytuacji
Elżbieta Szczerbak, abo
REKLAMA